W niedzielę 4 października w Susku Starym biegano po raz trzeci. Zawody te od samego początku (2013 rok) rozgrywane są w pierwszą niedzielę października, czyli dokładnie w tym samym dniu, w którym od lat odbywa się „Biegnij, Warszawo!”. Poza ternimen i dystansem 10 km obu imprez nie łączy jednak zupełnie nic. A to spora zaleta!
Bieg Pamięci Marynarzy i Ułanów poległych w 1920 roku w Susku Starym k. Ostrołęki podsumowuje Małgorzata Roszkowska-Kazała, ambasadorka Festiwalu Biegów.
Z historii
W przeciwieństwie do imprezy z bazą przy stadionie Legii, Bieg Pamięci nie ma bogatego organizatora czy sponsora. I nie jest wielotysięcznym pospolitym ruszeniem. Jego organizator to miejscowy klub sportowy „ARCO”, a limit uczestników ustalony przez regulamin jest niewielki. Niewielki, ale za to z roku na rok odznacza się progresem: I edycja - 100 biegaczy, II edycja - 150 biegaczy, III edycja - 200 biegaczy + 30 rolkarzy.
Podobnym wzrostem odznacza się frekwencja. W 2013 roku metę przekroczyło 72 biegaczy, w 2014 roku - 118, a w tym roku organizatorzy... zmuszeni zostali zamknąć zapisy przed czasem. Nie licząc rolkarzy, na starcie pojawiło się równo 200 biegaczy. 200 biegaczy, którzy - jak pokazują wyniki ze wszystkich trzech edycji - biegają coraz szybciej i zawierają coraz większy odsetek biegających pań. Śmiało można więc powiedzieć, że główny cel biegu, czyli (jak niezmiennie od trzech lat głosi regulamin) „promocja i upowszechnianie biegania, jako najprostszej formy aktywności fizycznej wśród mieszkańców gminy Rzekuń i powiatu ostrołęckiego”, został osiągnięty.
Tak było w tym roku
Innym celem Biegu Pamięci jest (cytuję za regulaminem) „uczczenie pamięci 53 Marynarzy i 18 Ułanów poległych w 1920 r. - w obronie ziemi rzekuńskiej podczas wojny polsko-bolszewickiej”. Z tego powodu tradycją imprezy jest uroczyste składanie wieńca przed kapliczką w Susku Starym. Dopiero po oddaniu należnych honorów zawodnicy udają się na linię startu.
W samej trasie, nie licząc towarzystwa jadących konno Ułanów, nie ma w zasadzie nic wyjątkowego. Tworzy jedną zamkniętą pętlę i biegnie przez miejscowości: Susk Stary - Nowa Wieś Wschodnia - Ołdaki - Zabiele - Susk Stary. Oznaczona jest co kilometr i znajduje się na niej jeden punkt z wodą. Jest niemal płaska jak stół, w stu procentach asfaltowa, ma atest PZLA. Dla osób spragnionych życiówek stanowi z pewnością smakowity kąsek.
Po przebiegnięciu linii mety uczestnicy otrzymują medale, batoniki i wodę, a uczestniczki dodatkowo czerwone róże. Po przebiegnięciu linii mety wszyscy (zarówno biegacze, jak i ich rodziny) mogą też rozpocząć wreszcie tę część imprezy, która stanowi o niesłychanej wyjątkowości Biegu Pamięci.
W „Zielonym Zakątku” - kompleksie wypoczynkowym, który jest partnerem imprezy, oprócz przepięknych okoliczności przyrody na zmęczonych zawodników czekają: zupa regeneracyjna, zimne napoje, kawa, herbata, coś słodkiego... Stoły aż uginają się od przepysznych domowych ciast. „Barman” serwuje lokalny „izotonik”, który w 40% składa się z miodu i cytryny, a w 40% z... mocy! Gąsiory, z których leje się trunek, zdają się nie mieć dna...
Potem następuje rozdanie nagród. Zgodnie z regulaminem oprócz tradycyjnej klasyfikacji indywidualnej (kategorie OPEN kobiet i mężczyzn oraz kategorie wiekowe wśród biegaczy, kategorie OPEN kobiet i mężczyzn wśród rolkarzy) i drużynowej uhonorowani zostają najmłodszy i najstarszy zawodnik czy też „Zawodnik z najdalszych stron kraju”.
W tym roku organizatorzy zdecydowali się również przyznać jedną pozaregulaminową nagrodę - Nagrodę Fair Play. Otrzymał ją Tomasz Warszawik za pomoc biegaczce, która zemdlała na trasie. Aż na 10 minut przerwał on swój bieg, by razem z nią poczekać na karetkę.
Po oficjalnej ceremonii nagradzania rozpoczyna się ognisko. Organizatorzy losują nagrody wśród wszystkich uczestników (upominków było tyle, że wystarczyło prawie dla każdego, kto został do końca), a biegacze... pieką kiełbaski, jedzą, piją, radują się, rozmawiają, zawierają nowe znajomości... Bo Bieg Pamięci, jak przy ognisku zdradził mi organizator, ma jeszcze jeden pozaregulaminowy cel. A jest nim integracja okolicznych środowisk biegowych.
Warszawa biega w Susku Starym
Pierwszy Bieg Pamięci Marynarzy i Ułanów poległych w 1920 roku wynalazł gdzieś w internecie mój kolega. Jako konkurencję dla Biegnij Warszawo A.D. 2013. Udało mu się wówczas namówić na podróż do Suska mojego brata i dwie koleżanki - grono ludzi, którzy tak jak on nie mieli ochoty biec w wielotysięcznym, anonimowym tłumie. Opowiadali mi oni potem o świetnej organizacji, niepowtarzalnej atmosferze i niezwykłej gościnności miejscowych biegaczy.
Rok później przekonałam się o tym osobiście. Co więcej... przyjeżdżając na 2. Bieg Pamięci byłam w szczycie formy. Oprócz fajnych wspomnień i wielu „achów” i „ochów” wywiozłam wówczas z Suska dwa puchary. Za trzecie miejsce OPEN kobiet i pierwsze w kategorii wiekowej.
Podobno łaskawiej ocenia się imprezy, na których odnosi się sukcesy. Podobno na wiele rzeczy przymyka się wtedy oczy. Podobno. Bo moje zachwyty nad Biegiem Pamięci nie osłabły po tegorocznej edycji. Mimo iż daleko mi do ubiegłorocznych wyników. Mimo iż podium mogłam sobie tylko pooglądać. Mimo iż tak wielu osobom podczas zawodów musiałam patrzeć na plecy. Za nagrodę pocieszenia wystarczyć mi musi motto, jakie przeczytałam na plecach zawodników z Klubu Sportowego „ARCO” - „Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą”.
Walczycie?
Małgorzata Roszkowska-Kazała, Ambasadorka Festiwalu Biegów