Jak obiecał - tak robi. Dariusz Strychalski wraca na Główny Szlak Beskidzki, abo kontynuować swój bieg z pomocą dla Lenki Bęben. 7-letnia dziewczynka cierpi na rzadką chorobę autoimmunologiczną, objawiającą się m. in. ostrą niewydolnością płuc.
– Jak tylko wyleczę stopy, od razu wracam do Ustronia i na pewno pokonam GSB, dokończę wyzwanie #BiegiemDlaLenki – mówił nam 2 tygodnie temu niepełnosprawny ultras z podbiałostockich Łap po tym, jak w Ustroniu musiał przerwać sportowo-charytatywne wyzwanie. Ulewa i przemoczone buty w pierwszej części biegu, na Głównym Szlaku Sudeckim, zmasakrowały mu stopy uniemożliwiając kontynuowanie wyprawy.
Tym razem musi się udać, bo będzie to „bieg na piątkę”. W piątek 5 lipca o godzinie 5 rano Darek Strychalski wyruszy z Ustronia przez Czantorię na czerwony Główny Szlak Beskidzki do Wołosatego w Bieszczadach. Przez 7 dni chce pokonać 500 km dystansu i 22 tysiące metrów przewyższenia.
– Mam nadzieję, że tydzień wystarczy, obym tylko nie musiał błądzić jak poprzednio na szlaku sudeckim. Ale z tego co słyszałem, beskidzki jest dużo lepiej oznakowany – mówi z nadzieją biegacz.
– W stosunku do poprzedniego planu wprowadziłem jedną modyfikację. Wtedy ostatni etap miał liczyć prawie 100 km, bo planowałem biec z uczestnikami Biegu Rzeźnika. Teraz już tak nie będzie, więc w przedostatni dzień chciałbym przebiec 75 km z Iwonicza-Zdroju do Cisnej, a zakończyć wyzwanie 65-kilometrowym odcinkiem Cisna - Wołosate – mówi Darek.
- piątek 5.07: Ustroń – Schronisko Górskie PTTK na Hali Rysianka 70 km (70 km)
- sobota 6.07: Rabka-Zdrój 78 km (148 km)
- niedziela 7.07: Rytro 74 km (222 km)
- poniedziałek 8.07: Bacówka PTTK w Bartnem 80 km (302 km)
- wtorek 9.07: Iwonicz-Zdrój 54 km (356 km)
- środa 10.07: Cisna 75 km (431 km)
- czwartek 11.07: Wołosate 65 km (496 km)
Stopy biegacza spod Białegostoku są już w dobrym stanie. – Usunąłem wszystkie bąble i wróciłem do treningów. Dużo przez te 2 tygodnie nie biegałem, bo nie było sensu, ale około 15 km starałem się robić systematycznie. Mam tu w Uhowie pod Łapami pętelkę po lesie takiej długości – opowiada. – Dobrze się czuję, nogi już nie bolą. Jeszcze w zeszłym tygodniu zmęczenie trochę doskwierało, ale teraz jest w porządku – zapewnia.
Urlop dostał bez problemu. – Pracuję w siłowni, mam fajną kierowniczkę, która bez problemu daje mi wolne jak potrzebuję gdzieś pobiec. Muszę tylko z wyprzedzeniem jej to zglosić. Potem odpracowuję, a po powrocie z GSB nigdzie już w lipcu nie startuję, może gdzieś pojadę dopiero na przełomie sierpnia i września.
#BiegiemDlaLenki to już trzecie tak długie charytatywne wyzwanie Darka Strychalskiego. W styczniu 2015 r. przebiegł prawie 550 km z Łap do Poznania #BiegDlaAsi, a w zeszłym roku pokonał 450-kilometrowy #BiegDlaWiki Podlaskim Szlakiem Bocianim. – Trudno mi powiedzieć, które z nich jest najtrudniejsze – mówi ultras o wielkim sercu. – Może ten obecny, przez deszcze i błądzenie w Sudetach... – zastanawia się.
Na drugiej części biegu dla Lenki aura powinna Darkowi sprzyjać. – Patrzyłem na prognozy długoterminowe, ma być słonecznie, ale nie bardzo gorąco i bez deszczu, poza drobniutkimi opadami. Teraz jednak pogoda jest tak niestabilna, że trudno cokolwiek przewidywać – mówi.
Podobnie jak w Sudetach, Dariusz Strychalski będzie realizował beskidzkie wyzwanie samotnie. – Nie mam nikogo do pomocy, żadnego wsparcia, ale mam nadzieję, że ludzie będą się dołączali chętniej niż na Głównym Szlaku Sudeckim. Biorę tylko jedne buty, takie same jak na Sudety. Drugiej pary nie będę pchał do plecaka, wrzucę tylko 3 pary spodenek, tyle samo koszulek, kurteczkę i jakąś czapkę. Muszą wystarczyć! – ma nadzieję Darek.
Biegacz jest nieco zawiedziony odzewem na jego akcję. – Podczas moich poprzednich biegów charytatywnych ludzie wpłacali więcej pieniędzy, może dlatego, że na trasie dołączało się bardzo wielu ludzi. Teraz chętnych było niewielu. Może dlatego, że trasa wiedzie przez góry? – zastanawia się i mówi z nadzieją: – Bardzo chciałbym, żeby w Beskidach to się zmieniło i biegacze chcieli mi towarzyszyć nawet przez kilkanaście (a może kilkadziesiąt?) kilometrów, bo wtedy będzie mi łatwiej.
– Ale najważniejsze – dodaje – żeby ludzie wpłacali pieniądze na Fundację Darka Strychalskiego Zwycięzca, bo wszystkie datki z dopiskiem „Dla Lenki” pójdą na bardzo dobry cel: pomoc chorej dziewczynce. Bardzo namawiam! – zachęca biegacz.
A my zachęcamy razem z Darkiem. Akcję #BiegDlaLenki można wesprzeć wpłacając pieniądze na konto fundacji Zwycięzca. Wszystkie niezbędne informacje i szczegóły znajdziecie TUTAJ.
Piotr Falkowski