Dożywocie za aferę Szobuchowej

Trzech działaczy najwyższego szczebla IAAF, z synem byłego prezydenta Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych Papą Massatą Diackiem na czele zostało dożywotnio zdyskwalifikowanych za szantaż, korupcję i tuszowanie afery dopingowej Lilii Szobuchowej. Komisja Etyki IAAF zawiesiła ponad to na pięć lat byłego dyrektora departamentu antydopingowego związku Gabriela Dolle’a.

Każda niższa kara byłaby nieodpowiednia biorąc pod uwagę ciężar gatunkowy dokonanych przestępstw – czytamy w sentencji wyroku.

Przypomnijmy Lilia Szobuchowa to trzykrotna zwyciężczyni maratonu w Chicago oraz triumfatorka maratonu w Londynie. W kwietniu 2014 r. została zdyskwalifikowana za doping na dwa lata. Kilka miesięcy później przyznała się dziennikarzom telewizji ARD, że płaciła rodzimej federacji lekkoatletycznej pieniądze za tuszowanie skandalu. W cały proceder zaangażowany był szef rosyjskiej lekkoatletyki i skarbnik międzynarodowej federacji (IAAF) Walentin Bałachniczew oraz szef szkolenia Aleksiej Mielnikow.

Po wielomiesięcznym śledztwie okazało się, że w proceder zaangażowany był również Papa Massata Diack - który formalnie zajmował funkcję konsultanta marketingowego IAAF - oraz Gabriel Dolle. Łapówki kosztowały Szobuchową około 435 tys. funtów.

Choć w niedawnej rozmowie z dziennikarzami BBC, Diack całkowicie odrzucił zarzut szantażu mówiąc, że „nie było żadnego wymuszania pieniędzy od jakiegokolwiek sportowca” to komisja postawiła sprawę jasno. - Oni zachowywali się w sposób nieuczciwy, niegodziwi i w sposób bezprecedensową zaszkodzili lekkoatletyce. Ich działanie doprowadziło do poważnej utraty zaufania do sportu.

Oprócz wykluczenia z szeregu działaczy IAAF, czwórka obwinionych została również skazana na kary finansowe. Bałachniczew i Diack będą musieli zapłacić po 25 tysięcy, a Mielnikow - 15 tysięcy dolarów grzywny.

Wyrok Komisja Etyki IAAF z oburzeniem przyjęli Rosjanie. Zdaniem Bałachniczew jedynym jego celem było „zdyskredytowanie całego rosyjskiego sportu”. - To wygląda na wyraźnie upolitycznioną decyzję – powiedział były szef rodzimej lekkoatletyki w wywiadzie dla agencji TASS skarżąc się, że Komisja nie wzięła pod uwagę jego argumentów, a stawiane mu zarzuty zostały sfabrykowane.

Teraz zgodnie z przepisami IAAF Bałachniczew (podobnie jak inni skazani) może wnieść odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds Sportu (CAS), z siedzibą w Lozannie. - Mam 21 dni na przemyślenie tej decyzji - powiedział.

Z surowego wyroku dla oskarżonych cieszył się prezydent Międzynarodowego Stowarzyszenia Federacji Lekkoatletycznych Sebastian Coe – Chciałbym podziękować niezależnej Komisji Etyki IAAF za ich rzetelne i drobiazgowe śledztwo. Skazując na dożywotnią dyskwalifikację nie mogliście wysłać silniejszego sygnału, że ci, co próbują korumpować lub podważyć reguły lekkoatletyki zostaną pociągnięci do odpowiedzialności.

MGEL

Źródła: http://tass.ru / www.bbc.com