Rosnąca liczba i wymagania biegaczy stanowią poważne wyzwanie dla organizatorów imprez biegowych w Polsce. Podobnie jak przyrost liczby samych imprez. Dr hab. Zygmunt Waśkowski (na zdjęciu) od lat przygląda się rozwojowi rynku biegowego w kraju. Jakie prawidłowości zaobserwował zaobserwował?
Panie profesorze - coraz więcej Polaków biega, a w każdy weekend odbywa się w naszym kraju kilkadziesiąt zawodów. Moda?
Dr hab. Zygmunt Waśkowski: Rosnąca liczba imprez jest odpowiedzią organizatorów na wysoką jak nigdy wcześniej popularność biegania. Mam nadzieję, że nie jest to jedynie moda, ale trwały trend, który utrzyma się jeszcze przez wiele lat. Można zauważyć, że imprezy biegowe są coraz wyraźniej profilowane, ich organizatorzy starają się nadać im wyjątkowy charakter.
Czyli jaki?
W zależności od przyjętego kryterium można wyróżnić kilka kategorii imprez. Jednymi z bardziej popularnych imprez są te przeznaczone dla całych rodzin, a więc familijne. Organizatorzy zachęcają zarówno dorosłych jak i dzieci do przebiegnięcia określonego dystansu. Podczas takich wydarzeń można być pewnym, że cała rodzina będzie mogła uczestniczyć w różnych konkurencjach biegowych, ale także grach i zabawach.
Innym typem biegów są te, które budują swoją renomę na osiąganych tam wynikach. Organizatorzy dbają o to, aby na starcie pojawili się znani zawodnicy z realną szansą na pobicie rekordu trasy. Dzięki temu takie wydarzenia są bardziej rozpoznawalne, wzbudzają emocje, cieszą się szacunkiem i są szerzej komentowane w mediach.
Do kolejnej kategorii można zaliczyć imprezy ekstremalne takie jak „Bieg Rzeźnika” czy „Runmageddon”. Są to biegi dla twardzieli, które cieszą się coraz większą popularnością, zwłaszcza wśród tych biegaczy, którzy szukają nowych wyzwań.
Z Zachodu z kolei kopiowane są pomysły na biegi takie jak The Color Run, czy biegi po schodach. Uczestnicy tych imprez traktują je przede wszystkim jako ciekawy sposób na spędzenie wolnego czasu, spróbowanie czegoś innego.
Biegi górskie?
To jeszcez inna grupa. One również cieszą się dość dużą popularnością, gdyż niektórym biegaczom większą satysfakcję daje bieganie po górach niż po asfalcie.
Jakby Pan określił zmiany, które dokonały się na przestrzeni ostatnich kilku lat w organizacji imprez biegowych w Polsce? Co już dobrze funkcjonuje, a nad czym powinniśmy jeszcze trochę popracować?
Zmiany zachodzą nieustannie, każdego roku obserwujemy jakieś innowacje organizacyjne lub produktowe. Bez wątpienia olbrzymią korzyścią dla biegaczy jest to, że imprez biegowych jest coraz więcej. Biegacze mogą wybierać z bardzo bogatej oferty wydarzeń sportowych, a specjalne wyszukiwarki internetowe pokazują im, co dzieje się ciekawego w ich okolicy.
Uważam także, że na plus zmieniła się sama organizacja i oprawa zawodów, jest to efekt rosnącej konkurencji wśród organizatorów. Standardem staje się, że do dyspozycji biegaczy są szatnie, natryski, czy darmowe miejsca parkingowe. Lepsza także wydaje się być oprawa np. muzyczna, czy spikerka towarzyszące imprezom biegowym.
A te słabsze strony?
Można do nich zaliczyć sprawy związane z zarządzaniem strategicznym, czy wykorzystaniem marketingu w zarządzaniu. Często organizowaniem tego typu imprez zajmują się osoby nie legitymujące wykształceniem ekonomicznym, z tego względu nie posiadają one ugruntowanej wiedzy menedżerskiej, co ma swoje konsekwencje w np. słabym wykorzystaniu potencjału jaki posiadają imprezy biegowe. Przygotowanie atrakcyjnej oferty sponsorskiej, rozmowy biznesowe, zarządzanie wizerunkiem imprezy, czy kreowanie marki wymagają jednak fachowej wiedzy i umiejętności.
Jeszcze inną słabością jest to, że nie wszystkie imprezy biegowe są stabilne finansowo, ich budżety są ledwo domykane. Gdyby nie heroiczna, niezapłacona praca organizatorów pewnie wiele z nich nigdy by się nie odbyło. Obydwie sprawy są ze sobą powiązane, sądzę i mam nadzieję, że w najbliższych latach te problemy będą mniej dotkliwe.
Porównania polskich maratonów z imprezami w Londynie czy Bostonie są już na miejscu?
Uważam, że możemy już porównywać niektóre nasze imprezy biegowe do tych, które organizowane są na Zachodzie. Pod względem organizacji oraz tego co mamy do zaoferowania biegaczom, naprawdę nie ma się czego wstydzić. Dotyczy to oczywiście wybranych, topowych naszych imprez, bo wielu z nich jednak nadal sporo brakuje do poziomu europejskiego.
Zarówno w Polsce jak i na Zachodzie standardy oraz poziom organizacyjny imprez są zróżnicowane. Przykładowo pakiety oferowane w innych krajach bywają uboższe od tych, które proponowane są w Polsce. Na pakiety już się nie konkuruje o biegaczy. Jeśli zaś chodzi o wpisowe to relacje często kształtują się w proporcji 1 do 1, tzn. za bieg w Polsce zapłacimy np. 100 PLN, a za porównywalny na Zachodzie 100 EUR.
Warto?
Historia biegów w innych krajach jest o wiele dłuższa niż w Polsce i dlatego też tamte imprezy wydają się być bardziej „dojrzałe”, daje się zauważyć powtarzalność działań, większą stabilizację. Oni już zdążyli nauczyć się organizacji imprez m.in. na własnych błędach, z kolei my jesteśmy w trakcie tej nauki. To naturalna droga rozwoju. Myślę jednak, że w Polsce już za kilka lat też osiągniemy pewną stabilizację organizacyjną i marketingową, wyciągniemy wnioski ze zdobytych doświadczeń, własnych lub cudzych.
Imprezy biegowe to także promocja dla miast, w których się one odbywają. Czy samorządy powinny wydawać pieniądze na takie imprezy, czy powinien to być obowiązek tylko i wyłącznie prywatnych podmiotów?
Gros imprez biegowych jest finansowanych lub współfinansowanych ze środków publicznych. Prawda jest taka, że nie utrzymałyby się one na rynku, gdyby nie były wspomagane przez samorządy. Zamknięcie budżetu imprezy tylko z pieniędzy prywatnych jest nie lada wyzwaniem, dotyczy to tak imprez w Polsce jak i w innych krajach. Trzeba jednak popatrzeć na to też z innej perspektywy. Taka impreza biegowa to wydatek, ale i duża szansa na promocję dla miasta. Na pokazanie się przybyszom z innych regionów, a nawet krajów, zaprezentowanie się jako aglomeracji nowoczesnej, otwartej, atrakcyjnej turystycznie.
Ponadto trzeba zauważyć, że dzięki organizacji tych wydarzeń podnosi się jakość życia mieszkańców. Wszyscy chcemy mieszkać w mieście, w którym coś się dzieje, które jest „aktywne”, otwarte na nowości. Ważne jest jednak także to, aby racjonalnie i z sensem wspierać takie przedsięwzięcia, bo sam fakt organizacji biegu nie wystarczy, aby osiągnąć oczekiwane rezultaty. Trzeba jasno wytyczyć strategię rozwoju zarówno imprezy, jak i miasta, a następnie je ze sobą powiązać, aby się wzajemnie uzupełniały.
Już za niecały miesiąc podczas spotka się pan z biegaczami czy organizatorami imprez w ramach Forum Sport, Zdrowie, Pieniądze 6. PZU Festiwalu Biegowego. Czego możemy się spodziewać po spotkaniu?
Przede wszystkim będę chciał w zwięzły sposób pokazać jak ewoluuje rynek biegowy w naszym kraju, jakie są tendencje i perspektywy na przyszłość. Dzieje się tak dużo, że bez głębszej analizy wiele rzeczy umyka uwadze przeciętnemu biegaczowi lub sympatykowi biegania. Niektóre tendencje są już wyraźnie widoczne, inne dopiero się potwierdzą (lub nie), wszystko to jest niezwykle interesujące, zmiany te dokonują się zarówno w sferze ilościowej jak i jakościowej.
Podczas wystąpienia będę opierał się na wynikach własnych badań, które prowadzę już od kilku lat, dotychczas zgromadziłem też sporo materiałów ze źródeł wtórnych na temat biegów w Polsce i na świecie. Analizuję je, próbuję budować modele, opisuję procesy zmian, badam zachowania biegaczy i działania organizatorów. Dla mnie wszystko to jest niezwykle interesujące i wartościowe, sądzę, że może być takie dla innych np. sponsorów, producentów, dystrybutorów, dziennikarzy, a także wszystkich tych, którym bieganie jest bliskie. Dlatego serdecznie zapraszam na to spotkanie.
dr hab. Zygmunt Waśkowski – profesor Uniwersytetu Ekonomicznego w Poznaniu, specjalizuje się w problematyce marketingu sportowego i zarządzania w sporcie. Autor około stu publikacji z tego zakresu. Od wielu lat bada i analizuje ekonomiczne determinanty rozwoju rynku biegowego w Polsce i na świecie. Pomysłodawca i organizator ogólnopolskich konferencji „Marketingowe aspekty organizacji imprez biegowych” (2013 r.), „Marketing profesjonalnych imprez biegowych” (2014 r.), „Strategie rozwoju imprez biegowych” (2015 r.). Biega amatorsko od ponad 30 lat, ukończył 10 maratonów. Życiowe motto: Dopóki walczysz nie przegrałeś. Podczas Forum Sport, Zdrowie, Pieniądze w Krynicy-Zdroju (11-13 września) poprowadzi panel pn. „Kierunki rozwoju imprez biegowych”.
Rozmawiała Aleksandra Baka