Prawie 300 osób z całej Polski a nawet i ze świata, zdecydowało się zmierzyć się ze sobą oraz z dystansem 1/2 i 1/4 IronMana podczas ostatniego w tym roku triathlonu grupy Etixx Silesiaman Triathlon. Byliśmy w Katowicach.
Dystans 1/2 IronMana to 1,9 km pływania, 90 km na rowerze oraz bieg na dystansie 21 km. 1/4 z kolei to 950 metrów w wodzie, 45 km jazdy na rowerze oraz 10 km biegania. Organizatorzy ustalili limit na każdym dystansie, odpowiednio 7 i 5 godzin. Zawodnicy, którzy zdecydowali się na 1/2 IM wystartowali o 9:00 rano, ci drudzy o 11:00.
Już o 9:00 rano pogoda dawała się we znaki, jak zawsze zresztą na śląskich triathlonach, których organizatorem jest Silesiaman. Błękitne niebo, palące słońce, brak wiatru i stale podnosząca się temperatura powietrza.... brzmi super dla kibiców, z pewnością nie dla uczestników.
Kibiców nie brakowało. Tłumy zawitały do Doliny Trzech Stawów, pogoda z pewnością sprzyjała podczas długich godzin oczekiwań na "swoich zawodników", a miejsce przy stawie i wśród zielni Parku Leśnego było do tego idealne.
Wśród startujących wiele znanych twarzy w światku triathlonowym ale także sporo debiutantów na tym dystansie. - Pokonałem ten dystans w Gdyni, w czasie 6:58, zobaczymy czy śląskie trasy będą dla mnie łaskawe czy wręcz przeciwnie - powiedział nam Pan Robert przed wejściem do wody.
Woda 28 sierpnia wynosiła aż 23 stopnie, dlatego kilka osób zdecydowało się na pływanie bez pianki.
- Podobno w piance płynie się szybciej, ale ja zdecydowanie wolę pływanie bez. No i potem jakoś wszystko szybciej idzie - powiedział nam Pan Wojciech.
Na dystansie 1/2 IM wystartowało 81 zawodników, w tym jeden zawodnik z Belgii i jeden z Włoch.
Dwa razy tyle osób stawiło się na linii startu 1/4 IM, w tym Cervantes Ivanna z Meksyku, która ostatecznie zajęła pierwsze miejsce wśród pań.
- Z okazji swoich 30tych urodzin zostałem ćwierć Ironmanem i nie byłem ostatni - cieszył się Mateusz Banaś z Katowic. - Debiut triathlonowy w temperaturze 30 stopni uważam za udany. 950m pływania + 45km roweru + 10,5km biegu = doskonały przepis na uśmiech. Polecam! - dodał świeżo upieczony triathlonista.
- Tak jakoś ze trzy dni temu wymyśliłam sobie, że zrobię Ironmana, i..... ZROBIŁAM!!! Bez treningu do triathlonu, na 25-letnim rowerze górskim, bez pianki... A na mecie medal, piwo i 1/4 arbuza. Przyznaję, że rower mi nie ułatwiał ale zdobyłam cenne doświadczenie na przyszłość, bo z pewnością wystartuję w kolejnym triathlonie, połknęłam bakcyla – cieszyła się pani Mariola Powroźna, na co dzień pani weterynarz.
Kolejny rok z Silesiamanem dobiegł końca. Gwarantujemy Wam jednak, że nowy rok to nowe pomysły organizatorów, którzy z pewnością wszystkich zaskoczą.
KK