W austriackim Bleiburgu rozegrano finał Pucharu Europy w Nordic Walking. Rywalizowano na dwóch dystansach: 5 i 10 km a dłuższy dodatkowo miał rangę mistrzostw kontynentu. Podczas uroczystej gali nagrodzono też zwycięzców klasyfikacji generalnej, do której wliczano punkty ze wszystkich startów w ramach Pucharu Europy oraz Mistrzostw Europy (5, 10 oraz 21,097 km). Polacy zdominowali podium we wszystkich klasyfikacjach.
Hymny narodowe w Bleiburgu grano wyłącznie podczas dekoracji zwycięzców Mistrzostw Europy. W efekcie zebrani w Bleiburg Grenzlandheim zawodnicy i kibice wysłuchali tylko polskiego hymnu. I to dwukrotnie: kiedy na podium stała najszybsza z pań Małgorzata Kubiszyn oraz najlepszy z panów Artur Wołoszka. Organizatorzy żartowali później: - Nic dziwnego, że Polacy są najlepsi w Europie, skoro w swoim hymnie słyszą wciąż „marsz, marsz”.
Wołoszka triumfował tez w klasyfikacji generalnej ENWO Cup, do której wliczano punkty z dziewięciu startów (3 razy 5 km, 5 razy 10 km i półmaraton). Niekwestionowaną zwyciężczynią klasyfikacji kobiet i triumfatorką sezonu została Mariola Pasikowska, która zdobyła prawie 200 punktów przewagi nad drugą w tabeli Włoszką Danielą Basso.
- Do udziału w Pucharze Europy skłoniła mnie przede wszystkich chęć rywalizacji i zmierzenia się z najlepszymi zawodniczkami w Europie. Jestem bardzo zadowolona z tego zwycięstwa – mówiła po dekoracji Pasikowska. – Sam start w Austrii był trudny, bo wiał bardzo mocny wiatr, który utrudniał szybki marsz. Do tego część trasy prowadziła po asfalcie, co nie jest odpowiednie do uprawiania nordic walking. Jednak poziom zawodów był bardzo wysoki.
Liczba uczestników nie była może imponująca, ale poziom rywalizacji bardzo wysoki. Do Austrii przyjechali głównie ci zawodnicy, którzy startowali we wcześniejszych etapach w Niemczech, Słowenii, Białorusi oraz Polsce i liczyli się w klasyfikacji generalnej. Dzięki temu na starcie stanęli najlepsi z najlepszych.
Organizatorzy postarali się także o mistrzowski poziom organizacji: gości powitali w ludowych strojach, zawody w piątkowy wieczór rozpoczęła uroczysta ceremonia, podczas której zaprezentowano flagi, na start mistrzostw najlepszych zawodników klasyfikacji generalnej wzywano imiennie a ceremonię rozdzielono na kwiatową (bezpośrednio po starcie) oraz medalową zaplanowaną na wieczór. Zdumiewała piękna oprawa sali, bogactwo oraz pomysłowość nagród. Poza medalami i pucharami, zwycięzcom klasyfikacji generalnej wręczono między innymi lustra z napisami informującymi o zajętym miejscu oraz karyncką specjalność - ogromne drożdżowe wieńce z cyfrą odpowiadającą miejscu. Wśród nagród znalazły się lokalne specjały, od soków, przez przetwory, mięsa, wypieki, po nalewki. Rozlosowano także sprzęt sportowy, rower, telewizor oraz kilka wakacyjnych pobytów w hotelu.
Organizatorzy z klubu Bleiburger Walker pokazali organizacyjną klasę: - Austriacy czynnie uczestniczą w zmaganiach Pucharu Europy a, jak wiadomo, to zawodnicy dla zawodników przygotowują najlepsze imprezy sportowe – podsumowała Mariola Pasikowska.
Kilkudziesięcioosobowa reprezentacja Polski niemal w całości stanęła na podium. Większość wielokrotnie, w klasyfikacjach etapów i generalnych. Emocjom nie było końca: - Jestem zaskoczony. Wiedziałem, że będę miał Puchar Europy na dystansie 5 km, ale niespodzianką dla mnie było, że wskoczyłem dzisiejszym startem na trzecie miejsce klasyfikacji generalnej 10 km – przyznał Jan Wardach. - Wiem, gdzie jestem i cieszę się, że mogę być w europejskiej czołówce 65+, chodzić z najlepszymi – mówił. – My, Polacy pokazujemy się za granicą jako mocna grupa, mamy ogromne sukcesy a wierzę, że będą one jeszcze większe. Jesteśmy ambasadorami tej dyscypliny, na zewnątrz i u nas w kraju.
Punktacje Pucharu Europy można zobaczyć TUTAJ (na razie tabele nie są zaktualizowane o ostatni start). Krystalizuje się kalendarz pucharowych zmagań na kolejny rok. Wiadomo już, że do państw-organizatorów dołączą Włochy.
KM