Ghirmay Ghebreslassie najmłodszym zwycięzcą maratonu w historii MŚ. Kuriozum na mecie

Niespodzianką rozpoczęły się 15. Lekkoatletyczne Mistrzostwa Świata w Pekinie. Zwycięzcą maratonu został Ghirmay Ghebreslassie (na zdjęciu), najmłodszy złoty medalista w historii mistrzostw. Dziewiętnastolatek zdobył również pierwszy mistrzowski tytuł dla Erytrei.

Jego nazwiska nie było na liście faworytów. Tę, zajmowali tak utytułowani zawodnicy jak Wilson Kipsang czy Dennis Kimetto, a dla Ghebraslassie był to dopiero trzeci maraton w karierze. Nie był jednak biegaczem znikąd. Drużynowo w półmaratonie zdobył złoto podczas Mistrzostw Świata w Półmaratonie w Kopenhadze. Indywidualnie zajął tam siódme miejsce. Jego życiówka w maratonie wynosi 2:07:47. Uzyskał ją w tym roku w Hamburgu.

W Pekinie nie od razu pojawił się w czołówce biegu. Gdy wystartował, był poza grupą liderów. Po 5 km zajmował 19. miejsce z czasem 16:09. Po 20. kilometrach był w pierwszej dziesiątce, ale przez kolejne 10 kilometrów tracił do rywali. Jednak 10 km przed metą bieg należał już do niego.

Mijając 35. kilometr Ghirmay Ghebreslassie był liderem. Prowadzenie stracił na rzecz Yemane Tsegaya, ale nie dał sobie odebrać zwycięstwa. Po finiszu na stadionie olimpijskim przekroczył linię mety jako pierwszy z czasem 2:12:28. Tyle, że... o tym nie wiedział. Cała pierwsza trójka zgubiła się na stadionie. Zawodnicy nie mieli pojęcia, gdzie jest meta i zamiast zatrzymać się za jej linią, biegli dalej pytając ludzi na motocyklach i fotoreporterów, gdzie mają biec.

Yemane Tsegaye, Etiopczyk przybiegł drugi z czasem 2:13:08. Trzecie miejsce zajął Munyo Mutai z Ugandy, który miał 22 sekundy straty do srebrnego medalisty.

Faworyci biegu zawiedli - Dennis Kimetto i Wilson Kipsang nie ukończyli rywalizacji, a medaliści poprzednich mistrzostw Stephen Kiprotich i Lelisa Desisa finiszowali na miejscach 6 i 7. 

Polacy nie brali udziału w rywalizacji.

IB

fot. www.indicepr.com