- Tylko śniegu brakowało. Temperatura zaś była wreszcie zimowa - relacjonował jeden z uczestników grudniowej, mikołajkowej edycji Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich. Tym razem w Lasku Wolskim rywalizowało prawie 300 osób.
Niepisaną tradycją Grand Prix Krakowa w Biegach Górskich są trudne warunki - zazwyczaj zimowe lub, tak jak to było przed miesiącem - błotniste i bardzo mokre. Na grudniową edycję wszyscy wyczekiwali śniegu i mrozu. To wtedy wymagająca nawet w suchych warunkach trasa staję się wolna i nieprzewidywalna. Czy tak było dzisiaj?
- W niektórych fragmentach ścieżka była zmrożona, twarda, miejscami lodowata. Ale generalnie była bardzo szybka - opowiadał Piotr, jeden z szybszych zawodników w stawce Grand Prix. Dziś pobiegł najszybciej w historii swoich startów w zawodach w Lasku Wolskim. Inni zawodnicy mieli podobne wrażenia - Szybko, twardo, pewnie. Temperatura optymalna, około -2 stopni. No i przepięknie oszronione drzewa - opowiadał z kolei Konrad z Krakowa.
To, co z pewnością zostanie zawodnikom w pamięci z tej edycji Grand Prix, to... Mikołaje. Dziś Mikołajki, nie mogło więc zabraknąć czerwonych czapek z białym pomponem. Niektórzy zawodnicy szli jeszcze dalej i całą trasę pokonywali w pełnym stroju Mikołaja. Zobaczcie zresztą sami!
Kolejna edycja Grand Prix już w nowym roku - 10 stycznia.
AB