Rozpoczęły się 17. IAAF Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce. Pierwszy dzień zmagań dedykowany był eliminacjom w aż 12 konkurencjach. Odbyło się 5 konkurencji biegowych a Polacy startowali w 3 z nich.
800 m
W drugim z biegów eliminacyjnym o miejsce w półfinale 800m walczyła Anna Sabat. Rzeszowianka bardzo dobrze taktycznie ułożyła swój bieg i możliwie długo próbowała utrzymać premiowane trzecie miejsce. Niestety w końcówce biegu zabrakło sił. Ostatecznie linię mety przekroczyła na piątym miejscu z wynikiem 2:02:43, co nie dawało automatycznej kwalifikacji, ale dawało nadzieję na awans z czasem.
Na rozstrzygnięcie przyszło czekać do ostatniego biegu kwalifikacyjnego. Uzyskany wynik pozwolił Polce zakwalifikować się do półfinałów, które odbędą się już jutro. Murowaną faworytką konkurencji jest Amerykanka Ajee Wilson.
3000m z przeszkodami
Na eliminacjach biegu na 3000m z przeszkodami zakończyła swój występ Alicja Konieczek, polska mistrzyni ostatniej Letniej Uniwersjady z Neapolu. Zawodniczka OŚ AZS Poznań była w swoim biegu eliminacyjnym dwunasta z czasem 9:44:96. To wynik poniżej życiówki naszej zawodniczki, ale wpływ na dyspozycję Pani Alicji miała wysoka, mimo załączonej klimatyzacji, temperatura panująca wewnątrz Khalifa International Stadium (ok. 25-26 stopni Celsjusza).
Należy też dodać, że nawet rekord życiowy - 9:36.09 - również nie dałby awansu debiutującej na imprezie rangi mistrzostw świata naszej zawodniczce.
400m ppł
Patryk Dobek bardzo spokojnie pokonywał kolejne płotki i pilnował rywali. Metę swojego eliminacyjnego biegu na 400m ppł. przekroczył na trzecim miejscu, co dało mu bezpośrednią kwalifikację do jutrzejszego półfinału. Eliminacje wygrał Katarczyk Abderrahman Samba, jeden z trójki wielkich faworytów tej konkurencji (pozostali to Karsten Warholm i Benjamin Rai)
100 m
Bez udziału Polaków to sprinterzy otworzyli rywalizację biegaczy pierwszego dnia zawodów. W Katarze zapowiadany jest wysoki poziom tej konkurencji, przez co już w eliminacjach nie było miejsca na oszczędzanie sił. W preeliminacjach aż 6 zawodników poprawiło swoje rekordy życiowe, padły również nowe rekordy Malawi (10.72) i Bhutanu (11.64). W kwalifikacjach Christian Coleman udowodnił, że nieprzypadkowo przewodzi światowej liście w tym sezonie. Jako jedyny złamał 10 sekund, kończąc swój bieg z wynikiem 9.98.
@__coleman breaks 10 seconds in the first round heats at the #WorldAthleticsChamps.
— IAAF (@iaaforg) September 27, 2019
One more sleep till the men's 100m final
Live results: https://t.co/aajlRy79H7 pic.twitter.com/f7HUFffa6m
5000 m
Także bez udziału Polaków toczyły się eliminacje w biegu na 5000m. Pierwsza z dwóch serii… w niczym nie przypominała eliminacji. Emocje, które zgotowali kibicom zawodnicy z Afryki dosłownie porwały trybuny. Przy szalonym dopingu kibiców wszystko co najważniejsze wydarzyło się na ostatnich metrach. Prowadzący bieg Jakob Krop z Kenii nie utrzymał przewagi nad Etiopczykiem Selemonem Baregą (wygrał z wynikiem 13:24.69), ale postawił się obrońcy tytułu Muktarowi Edrisowi.
Pierwotnie do finału awansował też młody Jakob Ingebrigtsen, mistrz Europy na 1500 i 5000 m z Berlina, który był czwarty w tej fascynującej serii. Po biegu Norweg został zdyskwalifikowany za przekroczenie krawężnika bieżni. Przewinienie było wyraźne i nawet przepychanki z rywalami i dublowanie maruderów nie mogły być usprawiedliwieniem.
La pisada por fuera de Jakob. #Doha2019 pic.twitter.com/CUCQX5OhmO
— Óscar Fdez. (@gabyandersengz) September 27, 2019
AKTUALIZCJA
Norwegowie złożyli protest co do decyzji sędziów, który został pozytywnie rozpatrzony. Uznano, że błąd Jakoba Ingebrigtsena była efektem kontaktu z innym zawodnikiem a sam zawodnik nie zyskał przewagi opuszczając bieżnię. Jakob pobiegnie w finale konkurencji.
Jakob Ingebrigtsen has been reinstated in the 5000m heats.
— European Athletics (@EuroAthletics) September 27, 2019
"The Jury of Appeal reviewed the video and concluded all three steps taken inside the kerb by the athlete were the result of a contact with another athlete. No material advantage was gained." pic.twitter.com/58QvukHm3N
Wiele ciekawego działo się w ogonie biegu. Reprezentant Gwinei Bissau Braima Suncar Dabó pomagał Jonathanowi Busby'iemu z Aruby dotrzeć do mety. Chociaż Busby nie mógł utrzymać się na nogach i niczym amator w biegu ulicznym często spoglądał na zegarek, obaj ukończyli bieg. Finalnie Busby został zdyskwalifikowany. Dabo z czasem 18:10.87 poprawił swój rekord życiowy.
Sportsmanship personified.
— IAAF (@iaaforg) September 27, 2019
Braima Suncar Dabohelps Jonathan Busbyin the men's 5000m heats.#WorldAthleticsChamps pic.twitter.com/nc3DuCqbmY
Uczestnicy drugiego biegu eliminacyjnego na 5000m postanowili jeszcze bardziej podkręcić atmosferę i… przechytrzyć rywali. Zanim powalczyli o zwycięstwo (rozstrzygnięcia na ostatnich metrach) przeanalizowali wyniki pierwszego biegu i precyzyjnie ustawili swoje tempo, by szeroką ławą awansować do finałowej rozgrywki (ostatecznie udało się to aż 9 zawodnikom). Wygrał Paul Chelimo, z czasem 13:20.18… gubiąc po drodze buta, którego strącił mu Filip Ingebrigtsen. Kolejnych 6 zawodników (w tym także najstarszy z norweskich braci Henrik) straciło do zwycięzcy ok sekundę.
No shoe, no problem.@Paulchelimo leads the 5000m qualifiers in 13:20.18.
— IAAF (@iaaforg) September 27, 2019
Live results & blog: https://t.co/L4yv1BKdAy#WorldAthleticsChamps pic.twitter.com/ZziItM6nM8
W pozostałych konkurencjach
W konkurencjach technicznych formą błyszczała Joanna Fiodrow, która wygrała kwalifikacje rzucając młotem na odległość 73.39 m. - Zrobiłam to, co powinnam była zrobić i mam zamiar to powtórzyć w finale - mówiła po starcie Fiodorow. Zapowiedziała również, że nie myśli o medalach. Będzie zadowolona, gdy uda jej się dobrze rzucić i poprawić rekord życiowy. Podkreśliła również, że pogoda jej nie przeszkadza i dobrze sobie radzi z katarskimi warunkami.
Niestety Malwina Kopron odpadła z dalszej rywalizacji młociarek.
Po zaliczeniu w trzeciej próbie wysokości 1.94 m do finału skoku wzwyż awansowała Kamila Lićwinko.
Pełne wyniki: TUTAJ
IB