Igrzyska można przegrać już w wiosce olimpijskiej

Wioski olimpijskie rzadko bywają idealnie przygotowane i wśród sportowców jeszcze latami po starcie krążą anegdoty o różnych niedoróbkach i przygodach z tym związanych. Pobyt polskiej ekipy w Rio rozpoczął się od sprzątania pomieszczeń i zakwaterowania w niewykończonych pomieszczeniach. Stan tego, co tam zastali, wioślarz Artur Mikołajczewski opisał na swoim profilu jako tragedię i brud

- Pierwsze informacje o warunkach w Wiosce Olimpijskiej były przerażające - przyznaje Andrzej Krasiński, prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. I dodaje:

- O swoich odczuciach poinformowaliśmy MKOL i podjęliśmy odpowiednie. Po naszych interwencjach pojawiły się ekipy budowlane i sukcesywnie zaczęło się wszystko zmieniać na lepsze. Dzisiaj jestem spokojny, chociaż może nie w 100%, że te warunki zakwaterowania będą lepsze. W tej chwili nie mamy już sygnałów od zawodników, że coś mogłoby zaszkodzić naszej ekipie. Dzisiaj sytuacja w wiosce jest zdecydowanie lepsza

Zmiany na lepsze potwierdza w swoich wpisach Artur Mikołajczewski:

Czy czyste pokoje, uszczelnienie rur i wykończenie niezbędnych urządzeń, załatwia sprawę? Okazuje się, że nie. Od warunków w wiosce mogą zależeć wyniki sportowe. Marek Kolbowicz, były wioślarz podczas debaty poświęconej globalizacji ruchu olimpijskiego, o mieszkaniu w wiosce mówił w samych superlatywach. Podkreślał wyjątkowe poczucie wspólnoty wśród sportowców, wspólną radość ze zwycięstw, wsparcie przy porażkach. Najważniejsza jednak była atmosfera, dzięki której łatwiej mu było sięgać po olimpijskie laury.

Wspólne przeżywanie sukcesów i wspaniałą atmosferę podkreśla także Robert Korzeniowski, ale on widzi także wady. - Wioska olimpijska to zawsze olbrzymie wyzwanie dla zawodnika i trenera - mówi nasz znakomity chodziarz, który we wioskach doświadczył m.in. wadliwej klimatyzacji w gorącym klimacie, kradzieży kołdry i brudu.

- Z komfortem w wioskach to różnie bywa. Rytm życia wioski też ma swoje wady. Spotykają się ludzie wracający po zawodach i ludzie jeszcze przed zawodami, którzy potrzebują koncentracji. Myślę, że sportowcy nie oczekują wielkich luksusów, tylko takie minimum, że było, gdzie wziąć np. prysznic. Siedzenie w wiosce na dłuższą metę niezbyt dobrze wpływa na zawodnika - podkreśla Robert Korzeniowski, który starał się w wioskach przebywać jak najkrócej, by nie stracić koncentracji na celu.

Na mieszkanie poza wioską często decydują się także sportowcy, którzy mają status gwiazd nawet wśród innych medalistów olimpijskich i zamiast koncentracji i skupienia musieliby spędzać czas na wspólnych zdjęciach. Kolejna grupa sportowców, która trzyma się z daleka od centrum wydarzeń, to ci, którym dojazd na obiekty olimpijskie zająłby zbyt dużo czasu. Wioski niekoniecznie są blisko miejsc startu.

Rio nie jest tu żadnym wyjątkiem. Niedokończona wioska, a nawet niegotowe obiekty sportowe czekały również na sportowców w Atenach, w Antwerpii (1920 r.), czy podczas zimowych igrzysk w Soczi.

Igrzyska XXI Olimpiady w Rio de Janeiro rozpoczną się 5 sierpnia.

IB

fot. www.rio2016.com