Jaki sprzęt na debiut w ultramaratonie?

  • Trening

Zapisany, opłacony. Te magiczne słowa przypieczętowały decyzję – startujesz w górskim ultra.

Plan treningowy wisi na lodówce, przypięty fikuśnymi magnesami. Zdążyłeś już przeczytać relacje z poprzednich edycji i zapoznać się z profilem trasy. Kiedy jednak stajesz przed lustrem, w głowie kołacze zdanie: „nie mam co na siebie włożyć!”

Poniższy artykuł ma na celu uratować część zawartości twojego portfela i wskazać te elementy wyposażenia, które są naprawdę ważne w perspektywie górskiego debiutu, ponieważ niespodzianka! nie wszystko, co leży na półce i ma w nazwie ‘trail’ będzie ci potrzebne – przekonuje Kuba Krause.

Buty

To najważniejszy element, jak nietrudno zgadnąć. Bieg w górach tym różni się od zawodów ulicznych, że podłoże nie zawsze jest równe i bezpieczne: na swojej drodze spotkasz ostre kamienie, śliskie korzenie, grząskie błoto i szereg innych przyjemności. Buty trailowe pomagają sprostać wymogom górskiego podłoża. W porównaniu z butami na asfalt mają głębszy i bardziej agresywny bieżnik, poprawiający trakcję. Specjalne odmiany gumy węglowej pokrywającej podeszwę pomagają utrzymać przyczepność. Wzmocnienia cholewki trzymają w ryzach stopę i nie pozwalają jej przesuwać się wewnątrz buta w trudnym terenie oraz chronią palce przed uderzeniem w korzeń lub kamień.

Oczywiście wszystkie te cechy są stopniowalne i poszczególne modele znacznie się między sobą różnią, musisz więc ocenić jakiego typu buta potrzebujesz. Jeśli na trasie czeka cię dużo błota, przyda się rzadko rozstawiony i bardzo głęboki bieżnik, jak np. w Inov8 Mudclaw albo Salomon Speedcross, który jednak nie będzie zbyt dobrze radził sobie na dużych kamieniach.

Jeśli jesteś zwolennikiem lekkiego i elastycznego obuwia, polecam spróbować modeli z serii Trailroc od Inov8 lub świetnych butów The North Face Ultra Trail. Jeżeli bieg poprowadzono w łatwym terenie i na trasie nie będzie zbyt wielu kamieni, a podłoże będzie suche, możesz nawet zaryzykować i pobiec w butach na asfalt. W większości przypadków bezpiecznym wyborem będą buty uniwersalne, które dają sobie nieźle radę w prawie wszystkich warunkach, takie jak np. Puma Faas 500 Trail albo Brooks Cascadia.

Jeżeli miałbym dać tylko jedną radę w temacie butów terenowych, polecałbym wybrać naprawdę wygodne obuwie – szczegóły, które można zlekceważyć w perspektywie godzinnego treningu i ścierpieć na krótszych zawodach, w górskim biegu ultra mogą przełożyć się na przykre urazy: otarcia do krwi, rozległe pęcherze, schodzące paznokcie i po prostu bolące stopy.

Plecak biegowy

Potrzebny jest przede wszystkim do transportu zapasów picia i jedzenia oraz, w zależności od długości i charakteru biegu, innych przydatnych przedmiotów. Dlaczego plecak, a nie pas biegowy typu „nerka”? Z kilku powodów: w plecaku łatwiej zmieścić wszystko, co potrzeba; ciężar ekwipunku lepiej rozkłada się na ramionach i plecach; wreszcie plecak łatwiej dobrać pod kątem komfortu użytkowania.

W ogromnej większości przypadków wystarczy plecak o pojemności 5-12 litrów, z bukłakiem na wodę o pojemności 1-2 litry. Powinien mieć kilka kieszonek do schowania potrzebnych drobiazgów oraz możliwość odpowiedniej regulacji i dopasowania do naszego ciała.

Podobnie jak w przypadku butów, najważniejsza jest wygoda – załaduj plecak (ale nie do pełna) i pobiegaj po sklepie. Jeżeli zawartość nie podskakuje, nie przemieszcza się wewnątrz plecaka, nic się nie przesuwa, nie uciska i nie obciera, to jest szansa, że na biegu też będzie dobrze. Jeśli jednak w trakcie przymiarki stwierdzisz jakieś niedoróbki, niedogodności – stawiam dolary przeciw orzechom, że na zawodach przeżyjesz horror.

Ubrania

Mimo, że oczywiście są ciuchy dedykowane do trailu, zwykłe ubrania biegowe doskonale sprawdzą się w górach. Ważne, żeby były sprawdzone, szczególnie na okoliczność powodowania otarć. Wszystkie wrażliwe miejsca przed biegiem należy posmarować, np. Sudocremem.

Kijki

Jeśli od lat chodzisz po górach z kijami, weź je na bieg. Jeśli nigdy nie miałeś ich w ręku, zapomnij – będą ci bardziej przeszkadzać niż pomagać. Jeśli jednak jesteś zdeterminowany, by używać kijków – koniecznie potrenuj z nimi kilka tygodni przed biegiem.

Czołówka

Wiele biegów zaczyna się wcześnie rano, kiedy bywa jeszcze ciemno. Jeśli jednak nie wybierzesz na debiut „stówy” lub jeszcze dłuższego biegu, czołówka nie będzie ci raczej potrzebna. W zawodach takich jak Bieg Rzeźnika czy Chudy Wawrzyniec co prawda start jest po ciemku, ale początek trasy wiedzie asfaltem, a znaczna część uczestników i tak bierze ze sobą światełka – nie będziesz więc potrzebował czołówki.

Można by tak wyliczać do dziesięciu, a może i do stu, jednak w prostocie siła. Z czasem, gdy zasmakujesz biegania w górach sam dojdziesz do tego, co jest TOBIE potrzebna, a co nie. Póki co skup się na wyborze jak najlepszych butów i plecaka. Za zaoszczędzone pieniądze możesz sprawić sobie jakąś nagrodę za udany debiut albo… postawić mi piwo!

Kuba Krause