K. Schröder: „Nie trzeba wiele, by zadbać o zdrowie”

Pierwszy start w zawodach to była kwestia przypadku. Zaczęło się od biegania, bo nordic walkingu nie postrzegał jako dyscyplinę sportową. Do czasu. Kontuzja. Rehabilitacja. Powrót do formy z pomocą kijów. Znowu bieganie i znowu kontuzja. I znowu kijki.

– Byłem już zapisany na Bieg Orkiestrowy w Gliwicach 13 stycznia 2013. Ale zwróciłem się do organizatorów z prośbą o przepisanie mnie z biegu głównego do kategorii nordic walking. To był mój pierwszy start. Ku mojej wielkiej radości i zaskoczeniu zająłem wtedy drugie miejsce, co zachęciło mnie do wznowienia treningów z kijami. Od tej pory zacząłem przeplatać starty biegowe ze startami w nordic walking – opowiada nam Karol Schröder, miłośnik sportu, biegacz, mistrz marszów z kijkami, bloger.

Jakie warunki trzeba spełnić, by zostać „dobrym” kijkarzem?

Żeby zostać dobrym kijkarzem, wystarczy chcieć zmienić coś w swoim życiu. Tutaj powody są różne - chęć wyjścia z domu, poznania nowych ludzi, zadbanie o własną kondycję, zdrowie. Następnym krokiem jest kupno odpowiednio dopasowanych kijków, najlepiej udać się na kilka lekcji z instruktorem, by od samego początku uczyć się prawidłowej techniki. I tyle. Nordic walking zrobił się bardzo popularny i tak naprawdę w większości miast są grupy, z którymi można wspólnie trenować.

Jak wygląda Twój plan treningowy?

Staram się trenować 4 razy w tygodniu - 2 dni marszu z kijami po 10 - 15 km, 1 dzień biegania 10-15 km i jeden dzień na siłowni, dla treningu siłowego.

Ciągle biegasz. To pomaga?

Tak, nadal biegam tak często, jak jest to możliwe, bardzo lubię biegać i uważam, że to bardzo pomaga jako trening wydolnościowy w przygotowaniach do zawodów na dłuższych dystansach.

Zostałeś trenerem, możesz szkolić kijkarzy – zapaleńców. Prowadzisz własną grupę?

Tak, jestem trenerem nordic walking. Niestety w chwili obecnej nie mam czasu na to, by prowadzić własną grupę, ale mam nadzieję, że to się zmieni.

Jakie są Twoje najbliższe plany startowe?

Te najpoważniejsze? 12 kwietnia są Mistrzostwa Polski w Maratonie Nordic Walking. Dwa tygodniu później rozpoczyna się cykl Pucharu Polski. 24 maja z kolei planuję udział w Mistrzostwach Świata Nordic Walking w Niemczech. 9 sierpnia mam Mistrzostwa Polski na dystansach 5, 10 i 21 km.

Jakie wyznaczyłeś sobie cele na te imprezy?

Marzy mi się Mistrzostwo Polski, zdobycie Pucharu Polski, Mistrzostwo Świata... Jest o co walczyć (śmiech). A biegowo, o ile zdrowie pozwoli, Korona Maratonów Polskich.

Po co Ci blog?

Bloga prowadzę, by zarazić innych swoją pasją, by pokazać, że nordic walking jest dla każdego, że tak naprawdę nie trzeba wiele, by zadbać o swoje zdrowie. Także po to, by pokazać, że praca zawodowa i życie prywatne jest do pogodzenia z trenowaniem, z pasją. Coś o tym wiesz (śmiech).

Które swoje sukcesy w nordic walking uznajesz za te najważniejsze?

W ubiegłym roku wywalczyłem wicemistrzostwo Polski w Polanicy Zdrój. Byłem też drugi w Międzynarodowych MP w Złotoryi. Wygrałem tyską Perłę Paprocan, zająłem też piątą lokatę w MŚ NW w konkurencji Hill w Szklarskiej Porębie. Co jeszcze? Podczas ostatniego Biegu Dzika w Lesie Panewickim ustanowiłem rekord trasy w NW – 2:09:40. Dystans 19,528 km (śmiech).

Żaczymi Ci kolejnych i takiego zapału do konkurencji. Zarażaj nim innych!

Rozmawiała Klaudia Kapica

Karol Schröder

Rocznik 1975, ratownik medyczny, szczęśliwy mąż i tato. Poważną przygodę ze sportem rozpoczął w 2010 r., gdy po wejściu na wagę zobaczył trzycyfrowy wynik (obecnie 30kg mniej). Oprócz startów NW ma na swoim koncie ukończone 3 maratony i 2 ultramaratony w tym słynny KIERAT. Mieszka w Katowicach.