Maratonem w Bejrucie zakończył się długi i pełen sukcesów sezon Rafała Wilka.
Prologiem były zawody cyklu Pucharu Europy EHC w Emiratach Arabskich, które zakończyły się zwycięstwem rzeszowianina, podobnie zresztą, jak cały cykl. W ręce Rafała Wilka, w tym sezonie trafiły też puchary świata i Europy UCI, a po drodze dołączył do biegaczy i wygrał m.in. Orlen Warsaw Marathon, Cracovia Marathon i maraton w Poznaniu. Ustanowił również nowy rekord trasy w Koszycach.
Największe sukcesy przyszły jednak podczas Paraolimpiady, gdzie dotychczas podwójny mistrz paraolimpijski z Londynu, podczas jazdy indywidualnej na czas zdobył kolejne w swojej karierze paraolimpijskie złoto. Uzupełnił je srebrem w wyścigu ze startu wspólnego. Nie zakończył jednak na tym sezonu. Wygrał jeszcze wyścig etapowy na Majorce i dopiero w minioną niedzielę stanął na starcie ostatniego w tym sezonie wyścigu.
- Cieszyłbym się, gdyby wszystkie maratony wyglądały tak, jak ten w Bejrucie. Przyjemna pogoda i trasa mocno górzysta. Naprawdę polubiłem ten libański wyścig. Nie bez znaczenia jest również fakt, że już drugi raz tu wygrałem - powiedział nam Rafał Wilk, który przed rokiem nie dotarł do Libanu z powodu pogody. Samoloty z Rzeszowa z powodu mgły nie wystartowały. Co się nie udało wtedy, zostało nadrobione w minioną niedzielę.
Beirut Marathon okazał się również szczęśliwy dla innego kolarza ręcznego. Robert Nowicki zajął w nim trzecie miejsce.
Słońce i wysoka temperatura, która tak podobała się polskiemu mistrzowi, biegaczom dawała się we znaki.
- Dzisiaj było wilgotno i gorąco. Chciałem pobiec 2:09, ale w takich warunkach,to nie było możliwe - mówił Edwin Kibet Kiptoo, który wygrał bieg z czasem 2:13:19. Wśród pań najszybsza okazała się Tigist Girma, która z czasem 2:32:48, odniosła swoje pierwsze w karierze maratońskie zwycięstwo. Najwyższej sklasyfikowanym Polakiem był Marek Kaczmarek, który zajął 248. miejsce z wynikiem 4:08:44
W imprezie wystartowało 43 000 zawodników z 99 krajów.
IB