Po godz. 18:00 Krynicki Deptak opanowali biegacze w krawatach. Ten nietypowy strój do biegania wybrali dzisiaj panowie, ale też całkiem spora grupa pań. Śmiałkowie założyli nawet całe garnitury a jedna z pań uszyła z krawatów… kolorową spódnicę. Zapominalscy biegali na minuty przed startem, wypytując wszystkich czy nie mają zapasowego krawata, inni uczyli się je wiązać a najlepsi w tej sztuce wspomagali nowicjuszy.
Co skłoniło biegaczy do startu w tak nietypowej konkurencji?
– Przyjechałem z Bielska i tutaj przecieram się przed jutrem, przed biegiem na dychę. Stwierdziłem, że to dobry moment. Poza tym to fajny pomysł, mam tylko nadzieję, że krawat nie będzie mi przeszkadzał – śmiał się Michał Wichrowski.
– Ja się bawię! Jutro będę też startował w biegu przebierańców. Trzeba w tym bieganiu znaleźć coś radosnego, żeby nie było monotonne – tłumaczył Józek Madej, Ambasador Festiwalu.
Wbrew temu, czego można się spodziewać po biegu w krawacie, chętnie wzięły w nim udział kobiety. Kto wie, czy to nie one przeżywały ten start bardziej.
– To mój mąż wybierał zawody… – powiedziała nam z rozbrajającą szczerością pani Ola z Kielc - Może być, nie obrażam się na męża. Poza tym nie biegałam cztery miesiące i to taki miły powrót do biegania.
– Biegam w krawacie, bo to fajny bieg i jednocześnie rozgrzewka przed jutrzejszymi startami. Kobiety lubią krawaty! – deklarowała Gabrysia Sobczyk z Raciborza.
Przypomnijmy, że biegacze w krawatach ścigali się na dystansie 600 metrów. Najszybszy okazał się Michał Jamioł z Kielc, wśród pań zwyciężyła Martyna Maszloch z Pietrzykowic.
KM
Bieg w Krawacie podczas 6. PZU Festiwalu Biegowego wspiera: