Kuriozalny wyrok. ARD skazana za film o dopingu w Rosji!

  • Biegająca Polska i Świat

Choć wydaje się to nieprawdopodobne, sąd w Moskwie uznał głośny dokument niemieckiej stacji ARD o masowym dopingu w rosyjskim sporcie za nierzetelny i skazał jego twórców na karę grzywny w wysokości 3 tys. rubli, czyli ok. 170 zł.

Wyemitowany pod koniec ubiegłego roku film wywołał prawdziwą burzę. Dziennikarzom niemieckiej telewizji udało się dotrzeć do kilku czołowych rosyjskich sportowców i działaczy, którzy potwierdzili, że w ich kraju działa od lat przyzwolenie na korupcję i stosownie dopingu. Jednym z najmocniejszych dowodów były zeznania biegaczki Julii Stiepanowej i jej męża byłego pracownik Rosyjskiej Agencji Antydopingowej – Witalija.

To właśnie te informacje były podstawą do wszczęcia śledztwa przez Światową Agencję Antydopingową (WADA), co w konsekwencji doprowadziło do zawieszenia Rosji w prawach członka Międzynarodowej Federacji Lekkoatletycznej (IAAF).

Rosjanie od samego początku kwestionowali dowody zaprezentowane w dokumencie ARD. – To prowokacja mająca na celu zachwianie rosyjskim sportem – mówił Walentin Bałachniczew, były prezes rodzimego związku lekkoatletycznego. Zarzucał on niemieckim dziennikarzom, że odmówili udostępnienia federacji całego nagranego materiału, który potem wykorzystano do przygotowania filmu.

Oskarżając ARD Rosjanie przekonywali, że tak naprawdę dokument powstała w oparciu jedynie o wyniki badań Julii Stiepanowej. A jej przypadek posłużył do przedstawienia tezy, jakoby wszyscy lekkoatleci rosyjscy byli na dopingu, a związek na to przyzwalał.

Kiedy we wrześniu sąd w Samarze odrzucił roszczenia Rosyjskiego Związku Lekkoatletyki wydawało się, że sprawa zostanie zamknięta. Tymczasem działacze odwołali się do wyższej instancji. Tym razem wyrok był już dla nich korzystny.

Moskiewski są uznał, że wiele zawartych w filmie informacji jest nieprawdziwych i skazał zarówno producenta filmu - Hajo Seppelta (na zdjęciu kadr z filmu) oraz małżeństwo Stiepanow na karę grzywny w wysokości 3 tys. rubli, czyli ok 170 zł.

Na razie stacja ARD nie komentuje sprawy. Wypowiedział się natomiast Bałachniczew: – Po decyzji sądu ARD nie musi nawet prostować informacji zawartych w filmie, bo ma siedzibę na terenie Niemiec, a proces odbywał w Rosji. – Niemniej rosyjskie prawo pozwala nam teraz powiedzieć, że wszystkie informacje zawarte w tym filmie są kłamstwem. To duży krok naprzód w kierunku obrony naszych interesów i praw.

Dokument ARD o dopingu w Rosji:

MGEL

Źródło: The Guardian