Łódzka ścieżka zdrowia na Zdrowiu. Biegaliśmy

Dwukilometrowy tartan z prawdziwego zdarzenia pojawił się w tym roku w łódzkim Parku im. J. Piłsudskiego, popularnie zwanym Parkiem na Zdrowiu. Biegowa ścieżka została zbudowana dzięki projektowi miejscowych biegaczy zgłoszonemu w ramach Budżetu Obywatelskiego.

Prowadzi ona wzdłuż rozdzielonej trawnikiem dwupasmowej asfaltowej alejki będącej przedłużeniem ul. Retkińskiej, w sąsiedztwie ZOO i rezerwatu ścisłego „Polesie Konstantynowskie” (pozostałości Puszczy Łódzkiej). Alejka ta ma długość jednego kilometra i dlatego od dawna jest wykorzystywana do interwałów, biegów ciągłych itp. treningów na zadanym dystansie.

– Prowadziłem kilka lat temu treningi przygotowujące do łódzkiego maratonu – opowiedział nam Tomasz Osmulski, utytułowany łódzki średnio- i długodystansowiec – i podczas treningów wspominałem, że biegam tutaj blisko 20 lat i że marzy mi się właśnie taka dwukilometrowa ścieżka trocinowa. Większość treningów rozpoczynaliśmy właśnie na tej pętli.

Wspomnienie to stało się niedawno przedmiotem żartu. Wcześniej ktoś z biegaczy napomniał, że to skwerek Tomka Osmulskiego i tak się przyjęło. Dowcipne koleżanki wrzuciły do sieci spreparowane zdjęcie z taką właśnie nazwą...

Inicjatorem projektu jest Krzysztof Ruciński ze stowarzyszenia Nowa Łódź, który sam od dawna biega na Zdrowiu. Tartan zajmuje około 1/3 szerokości alejki (1,2 metra). Przy okazji odnowiony został asfalt. Już wcześniej był on mocno zniszczony, a dobiły go niedawne wykopki przy wymianie rur ciepłowniczych.

Inicjatywa zbiera pochlebne opinie wśród łódzkich biegaczy. Miękki tartan jest zdecydowanie przyjaźniejszy dla kolan od asfaltu. A że alejka nie jest idealnie płaska i od strony Retkini do połowy jest nieznaczny, lecz dający się odczuć podbieg? Dzięki temu jest lepsza symulacja biegania na ulicznych zawodach, gdzie nigdy nie jest w stu procentach równo! Co 200 metrów ustawione są znaczniki odległości. Cała trasa ma według nich dwa kilometry i... dwadzieścia kilka metrów.

– Ustawienie tych znaczków to jedyny drobny minus – stwierdza jeden z użytkowników ścieżki, który poza tym jest z niej bardzo zadowolony – mogłyby stać nie przy samym tartanie, lecz dosłownie pół metra w bok... Biegacz ten bowiem w ramach treningu uzupełniającego czasem również chodzi z kijami. Przed remontem alei na trawniku wzdłuż niej była wydeptana „dzika” ścieżka, z której chętnie korzystali miłośnicy nordic walking, zamiast dziobać kijkami asfalt – dobry przykład samoistnej regulacji spraw nieuregulowanych formalnie. Teraz na miejscu jej dawnego przebiegu stoją wspomniane znaczniki.

Pas trawnika bezpośrednio przy ścieżce zresztą i tak prawie się nie nadaje do chodzenia, gdyż po wszystkich pracach remontowych ziemia nie została zwalcowana i zwykle zalega na niej błoto i kałuże. Według niektórych projekt ten mógłby więc zostać lekko dopracowany przed wprowadzeniem w życie, podobnie jak wiele innych zgłaszanych w ramach Budżetu Obywatelskiego... Jeśli chodzi o nordicowców, to na tartanie się pojawiają, lecz wszyscy używają gumowych nakładek. Nie zauważyliśmy, by ktoś niszczył wrażliwą nawierzchnię ostrymi końcami kijów.

Warto dodać, że na obiekcie tym w przyszłym roku rozegrane zostaną mistrzostwa Polski w biegu 24-godzinnym. Najbardziej prawdopodobna data to 8-9 kwietnia – podaje Mariusz Kostrzewa z organizującego zawody KS Alaska. Wcześniej były wątpliwości co do terminu ze względu na mającą się odbyć tydzień wcześniej podobną imprezę w Rudzie Śląskiej i wspominano o możliwości przełożenia łódzkich zawodów na wrzesień. Kwietniowa data widnieje jednak już w oficjalnym kalendarzu PZLA i wszystko wskazuje, że wiosną w łódzkim parku na Zdrowiu obejrzymy zmagania czołowych polskich ultrasów.

Kamil Weinberg