„Przeżyłem wszystkie pogody. Dziś przywitało mnie piękne słonko, potem nadeszły chmury i wicher taki, że nic nie widziałem pod stopami”
- opisywał na swoim profilu Michał Kiełbasiński, który dotarł do mety Asnes Expedition Amundsen w 33 godziny. Polak zajął 31. miejsce wśród mężczyzn i 65. w klasyfikacji generalnej.
Kiełbasiński pokonał na nartach 100 km po trudnym terenie lodowca Hardangervidda. Utrudnił sobie zadanie ciągnąc 40-kilogramowe sanki.
Sanki dostarczyły zresztą dodatkowych emocji przed startem. Najpierw nie było wiadomo, gdzie pozostawili je organizatorzy. Poszukiwania trwały ponad godzinę. Już znaleziona pulka okazała się nosić ślady transportu.
Najszybszym uczestnikiem wyprawy okazał się Halvor Løvmark Wang, podtrzymując tym samym tradycję norweskich zwycięstw. W tym wyzwaniu zawsze wygrywali potomkowie Wikingów. Wang przebył trasę w 23 godziny i 45 minut.
To nie był pierwszy udział Wanga w imprezie. Startował także w zeszłym roku, pokonując wymagającą trasę w dwuosobowym zespole. Wtedy również stał na najwyższym stopniu podium, tyle że w klasyfikacji drużyn. Fizjoterapeuta z Tynset sprawdza się nie tylko w warunkach zimowych. Latem bierze udział w triathlonach.
Najszybszą kobietą Asnes Expedition Amundsen 2020 została Miriam Weierud. O zwycięstwo walczyła do ostatnich metrów i utrzymała swoją przewagę nad ubiegłoroczną zwyciężczynią. Osiągnięcie jest tym bardziej znaczące, że Miriam od 2017 r. kończyła bieg na drugim miejscu. W ty roku spędziła na trasie niemal dokładnie 28 godzin.
Pełne wyniki: TUTAJ
IB