Półmaratonem w Doha swój sezon miał otworzyć dziś Brytyjczyk Mo Farah. Czterokrotny mistrz olimpijski przed startem zrezygnował jednak z rywalizacji. Wspierał pozostałych uczestników imprezy.
Według napływających, acz wciąż nieoficjalnych informacji przyczyną rezygnacji ze startu były problemy ze ścięgnem Achillesa. Kłopot pojawił się tuż przed startem, podczas rozgrzewki.
Just Confirmed: @Mo_Farah did not start the #OoredooHalf on Friday morning in Doha. He warmed up, but feeling Achilles discomfort he decided not to start.
— David Monti (@d9monti) 12 stycznia 2018
Nie wiadomo na ile jest to poważny uraz i czy utrudnia przygotowania do Maratonu Londyńskiego. Wcześniej popularnego Mo czeka też udział w szeroko reklamowanym półmaratonie Big Half. Ten bieg już 4 marca.
Pod nieobecność faworyta, w stolicy Kataru wygrał Kenijczyk Benard Korir z czasem 1:02:07. Wyprzedził innego Brytyjczyka Chrisa Thomsona - wicemistrza Europy w biegu na 10 000 m z 2010 roku, który uzyskał wynik 1:03:03. Czwarty był doświadczony Amerykanin Abdi Abdirahman z rezultatem 1:03:18.
Wśród kobiet zwyciężyła Amerykanka Allison Kieffer – piąta zawodniczka ubiegłorocznego Maratonu Nowojorskiego. W Doha wygrała z czasem 1:10:40. Druga była Brytyjka Gemma Steele - wielokrotna medalistka mistrzostw Europy w przełajach z wynikiem 1:12:37.
Na głównym dystansie, w ramach Ooredo Doha Marathon, najlepsi okazali się Kenijczyk Colins Kiptarus Chebii, który uzyskał wynik 2:16:22, oraz Brytyjka Rokhsareh Ramezani z nieoficjalnym czasem 2:24:06. Wszystko wskazuje jednak, że jest to pomyłka. Nieznana biegaczka miała pokonać o 22 minuty Kenijkę Nancy Rotich, której rekord życiowy wynosi 2:33:56. No chyba, że mamy do czynienia z bardzo ciekawym debiutem.
W klasyfikacji weteranów trzecie miejsce zdobył Polak - Ryszard Ellert, który uzyskał wynik 3:51:40. Do zwycięzcy Tunezyjczyka Mahomeda Chaheda stracił 30 minut.
RZ