14 września w w Casette di Massa, w Toskanii we Włoszech odbyły się 30. Mistrzostwa Świata w Biegach Górskich. Biegano na trasie alpejskiej.
Imprezę podsumowuje Andrzej Puchacz, pełnomocnik PZLA ds. biegów górskich.
Niełatwo było zorganizować te mistrzostwa. Jeszcze rok temu, podczas Kongresu WMRA w Krynicy nie było pewne, czy te zawody się odbędą. Bo jak zorganizować bieg alpejski długości około 12 km, z przeciętnym 10-procentowym przewyższeniem mając do dyspozycji górę o wysokości 800m nad poziomem morza?
Ideałem biegu alpejskiego jest trasa uphill only – tylko pod górę, ale przepisy dopuszczają też odstępstwo od tej zasady. W efekcie wszystkie biegi odbyły się na trasach uphill mainly- głównie pod górę. Na przykład seniorzy rozpoczynali rywalizację od 2 pętli po tej samej trasie, czyli biegali w kółko, aby w efekcie osiągnąć dystans 11 km.
Trzeba było nie lada wyobraźni, aby wytyczyć w tych warunkach takie trasy. I choć twardogłowi zwolennicy biegów alpejskich kręcili trochę nosami, to raczej wynikało to z wrodzonej skłonności do marudzenia, bo nikt nie mógł zaprzeczyć, że były to prawdziwe mistrzostwa w biegach górskich. Rozegrane na wyjątkowo pięknych i malowniczych trasach, poprowadzonych po części w kamieniołomach najdroższych i najsławniejszych na świecie marmurów kararyjskich. Jednym z zupełnie wyjątkowych elementów była ok. 700 metrowa „agrafka” po jaskini powstałej po wydobywanych marmurach.
Juniorki
Jako pierwsze wystartowały juniorki na trasie długości 3,8 km i przewyższeniu + 225m / – 95 m. Po raz pierwszy w biegu juniorek wystartowała reprezentantka Ugandy. Była to Stella Chesang, czternasta zawodniczka przełajowych mistrzostw świata w Bydgoszczy, czwarta biegaczka ubiegłorocznych mistrzostw świata juniorek młodszych w Doniecku na 3000 m i 3. zwodniczka tegorocznych mistrzostw świata juniorek na 5000m w Eugene. Ubiegłoroczna mistrzyni świata z Krynicy, Amerykanka Amanda Ortiz, długo toczyła z nią walkę i drogo za to zapłaciła, gdyż nie będąc w stanie dotrzymać kroku Ugandyjce opierała się zbyt długo i na końcowym, liczącym 1,7 km podbiegu została wyprzedzona przez Niemkę Sarę Kistner i Czeszkę Michelę Stranską.
Niemki spisały się świetnie. Na 6 miejscu dobiegła do mety Nada Balcarczyk, dzięki czemu zdobyły złoty medal w klasyfikacji drużynowej. Na otarcie łez dla Many Ortiz, która długo nie mogła się pogodzić z porażką, srebro przypadło USA, a brąz dla Czech.
Z naszych zawodniczek najlepsza okazała się Magda Diaz, która po czerwcowym starcie w mistrzostwach świata juniorów młodszych, gdzie przeliczyła się z siłami rozpoczęła wolno, potem przesuwała się do przodu i ostatecznie zajęła 15. miejsce (w roku ubiegłym była na miejscu 18.). Do miejsca w pierwszej dziesiątce zabrakło jej 13 sekund.
Paulina Pawłowska zajęła miejsce 31, a Agnieszka Filipowska – 37. Drużynowo Polki na miejscu 10. na 14 sklasyfikowanych zespołów, choć warto zauważyć, że przed Włoszkami i Słowenkami, a tuż za Turczynkami.
Juniorzy
W rywalizacji juniorów klasą dla siebie był Ugandyjczyk Philip Kipyeko, dwukrotnie szósty podczas mistrzostw świata juniorów na dystansie 5000m, z rekordami życiowymi: 7:44:14 na 3000m, 13:16:92 na 5000m 28:18 na 10 km. Zaciętą walkę o drugie miejsce stoczyli dwaj Turcy – Ramazan Karagöz, ubiegłoroczny mistrz Europy i wicemistrz świata oraz Ferhat Bozkurt. Na ostatnim kilometrze trzykrotnie zmieniali się na drugim miejscu i ostatecznie srebro przypadło Karagözowi.
Na 6. miejscu dobiegł do mety mistrz świata juniorów młodszych, Włoch Davide Magnini. Złoto dla Turcji, srebro dla Włoch, a brąz dla Wielkiej Brytanii.
Najlepszym w naszej ekipie, zgodnie z przewidywaniami okazał się Damian Sator, który przez znaczną część dystansu utrzymywał się na 15. miejscu i dopiero na 300 metrów przed metą został wyprzedzony przez grupę czterech zawodników. 19. miejsce na mecie jest o sześć lokat lepszym wynikiem niż w roku ubiegłym w Krynicy.
Na 34. miejscu rywalizację zakończył Dawid Laszczowski, na 35. Stanisław Jaźwiecki, a na 46. Michał Garbacik. W klasyfikacji drużynowej miejsce 9, o 1 lepiej niż w Krynicy.
Seniorki
Seniorki, podobnie jak juniorzy rywalizowały na trasie długości 8,4 km i przewyzszeniu + 710 m / 245m. Przed biegiem wszyscy zadawali sobie pytanie, czy Andrea Mayr sięgnie po piąty tytuł mistrzyni świata. Trzeba przyznać, że dwie Kenijki i Ugdandyjka robiły co mogły, aby do tego nie dopuścić, ale nie miały szans. Jak bardzo Andrea była poza zasięgiem rywalek niech świadczy fakt, że nad drugą na mecie Kenijką Lucy Wambui Murigi uzyskała 2 minuty 42 sekundy przewagi.
Brąz, po zaciętej walce z Kenijką zdobyła Amerykanka Alison Mclaughlin, która pięć tygodni wcześniej zdobyła złoty medal długodystansowych mistrzostw świata. Trzy Włoszki zmieściły się w pierwszej trzynastce i to one zdobyły złoto. Srebro dla Wielkiej Brytanii, a brąz dla Stanów Zjednoczonych.
Najlepszą z Polek zgodnie z przewidywaniami okazała się Dominika Wiśniewska-Ulfik, która dobiegła na 24. miejscu, najlepszym w jej dotychczasowych startach w alpejskich mistrzostwach świata.
Maria Cebo zajęła miejsce 35. i jest to duży postęp biorąc pod uwagę 55. miejsce w ubiegłorocznych mistrzostwach świata i 48. w tegorocznych mistrzostwach Europy.
Miejsce 56. zajęła dokooptowana do składu na dwa dni przed startem, w miejsce chorej Ani Celińskiej Katarzyna Kuźmińska, a 65. debiutująca a reprezentacji Dorota Silarska. Drużynowo Polki zajęły 11. miejsce.
Seniorzy
Seniorzy ścigali się na trasie długości 11,7 km i przewyższeniu + 110 m / 450 m. Pamiętamy Krynicę, kiedy to na mecie cztery pierwsze miejsca przypadły Ugandyjczykom. W Casette di Massa nie było nikogo z ubiegłorocznych triumfatorów, ale i tak 3 pierwsze miejsca przypadły biegaczom z tego kraju.
Najlepszy od 2 lat w Europie biegacz górski Włoch Bernard Dematteis długo znajdował się na 2. miejscu, ale i on nie dał rady i ostatecznie musiał się zadowolić czwartą lokatą.
Drugi z Europejczyków Ahmet Arslan z Turcji zajął miejsce 9., a trzeci brat bliźniak Bernarda - Martin Dematteis – 13. Złoto dla Ugandy, srebro dla Erytrei, brąz dla Włochów.
Doskonale spisał się Kamil Jastrzębski, który biegnąc równo przez cały dystans zajął miejsce 40. Lepsze, bo 39 w mistrzostwach świata na trasie alpejskiej zajął tylko Stanisław Marzec w 2000 roku.
Bartłomiej Stajniak, debiutant na mistrzowskiej imprezie zajął miejsce 110., a Piotr Czapla – 113. Sklasyfikowano 155 zawodników.
W zawodach wzięło udział 355 zawodników z 40 krajów.
Pełne wyniki:
Wideorelacja:
Andrzej Puchacz, pełnomocnik PZLA ds. biegów górskich