Za nami 3. Myślenicki Bieg Uliczny. Na starcie małopolskich "dyszki" stanęło niemal 1000 osób. Najszybszy z szybkich - Adam Czerwiński z czasem 31:01.
Myślenice przywitały biegaczy opadami śniegu i deszczu, trasa byla mokra a sprawy nie poprawiał wiejący również mocno wiatr. To jednak tylko jeszcze mocniej zachęciło zawodników do rozgrzewki przed biegiem.
Start znajdował się na moście nad rzeką Rabą, który z mocnym drżeniem przyjął pierwsze metry biegu prawie 1000 osób. Za mostem było już jednak lepiej, zawodnicy skręcali w ul. Zdrojową, gdzie poruszali się prawym pasem ruchu - po trzech kilometrach zawracali i drugim pasem biegli w przeciwnym kierunku. Po minięciu mostu biegli dalej, na tej samej zasadzie, prawym pasem jezdni, dobiegali do mniej więcej 8 kilometra i znów zawracali - tym razem, żeby pokonać juz ostatnie kilometry do mety.
Na trasie nie zabrakło punktów z wodą, a na mecie sycącego ciasta i rozgrzewającej kawy. To był jednak jedynie słodki dodatek do bardzo dobrych wyników. Płaski profil trasy i zbieg na ostatnim kilometrze przyczynił się do tego, że padło dzisiaj sporo rekordów życiowych.
- Kilka osób z naszej grupy wróciło z rekordami życiowymi, mi też udało się ustanowić swoją nową życiówkę na "dyszce" - powiedział nam Paweł Urbański ze stowarzyszenia Rozbiegane Dobczyce. - Nie mogłem sobie też wymarzyć lepszych warunków do biegania, bylo kilka stopni zimniej, świetna atmosfera i po prostu biegło się tutaj bardzo przyjemnie. W tym biegu brałem udział pierwszy raz, ale dłuższe stażem osoby w naszej grupie z sentymentem wypowiadały się o nim, dla niektórych to był pierwszy bieg w życiu, ale rozumiem też skąd te emocje i wspomnienia, sam będę miał tylko pozytywne - skomentował Urbański.
- Myślę, że nie było biegacza, który wróciłby dzisiaj niezadowolony do domu - dodała Magda Wojtan, która wygrala w klasyfikacji wiekowej do 19 lat. - Można było zgarnąć mnóstwo nagród: za kategorie wiekowe czy za najliczniejszy zespół. Ale oprócz tego można było po prostu przebiec fajną "dyszkę" i mieć satysfakcję ze swoich wyników. A one były na prawdę genialne, bo pogoda i dość płaska trasa do tego sprzyjały - podsumowała Wojtan, potwierdzając zresztą komentarze innych biegaczy o popularności myślenickiej trasy.
Biegacze, którzy chcieli pobić swoje najlepsze czasy mogli również skorzystać z pomocy pacemakerów, którzy prowadzili grupy na dane czasy i, jak okazywało się na mecie, przybiegali z dokładnością co do minuty.
- Niestety mi nie udało się pobić swojego rekordu. Moja życiówka, chociaż też z Myślenic, bo zdobyta rok temu, czeka na lepsze czasy motywujące do treningu. Na razie koncentruję się na zdaniu matury, więc kto wie... może w przyszłym roku uda się wykręcić lepszy czas? - zastanawiała się Magdalena Wojtan. - Zamiast tego miło przebiegłam dystans z koleżankami z grupy - Ewą i Wiolą - z uśmiechem, dzięki czemu mogłyśmy pozować do zdjęć i dopingować biegaczy pędzących z naprzeciwka - dodała.
Na zakończenie zawodów przyszedł czas na dekoracje zwycięzców nie tylko w kategorii OPEN, ale również w kategoriach wiekowych czy kategorii na najszybszego mieszkańca Myślenic. Każdy z biegaczy mógł się więc czuć wyróżniony.
Pełne wyniki - TUTAJ.
Niebawem więcej zdjęć.
JP