Najszybsi ludzie noszą najdroższe zegarki

  • Biegająca Polska i Świat

Jeśli traficie szóstkę w totka i nie będziecie wiedzieć, co zrobić z pieniędzmi, wybierzcie się do Szwajcarii po istne dzieła sztuki zegarmistrzowskiej stworzone specjalnie dla najszybszych ludzi świata. Cacko sygnowane nazwiskiem Usaina Bolta możecie kupić już za – bagatela - 100 tysięcy zł.

Trzeba się jednak pospieszyć. King Power marki Hublot stworzony dla największej gwiazdy światowej lekkiej atletyki to produkt z limitowanej serii. Do sprzedaży trafiło zaledwie 250 sztuk zegarka z charakterystyczną, czarną ceramiczną kopertą i podobizną Usaina Bolta. Nie brakuje też akcentów złotych i zielonych nawiązujących kolorystyką do flagi Jamajki. Ciekawostkę stanowi pasek. Został wyprodukowany z tej samej skóry, co buty mistrza. O czasomierzu najszybszego człowieka świata najczęściej informują luksusowe i branżowe pisma w…Rosji. I chyba te trzy kropki nie są jednak potrzebne, biorąc pod uwagę możliwości klientów z Moskwy i Sankt Petersburga.

- Hublot powstał zaledwie 30 lat temu, ale tak naprawdę jego obecny kształt to era dyrektora i wizjonera Jeana-Claude Bivera i ostatnie 8 lat bardzo intensywnego rozwoju. Własnej manufaktury, własnych mechanizmów i ogromnej rozpoznawalności, którą osiągnięto m.in. agresywnym marketingiem i promocją – tłumaczy Łukasz Doskocz, redaktor fachowego portalu Chronos24.pl.

Zostając ambasadorem marki, Bolt dołączył do takich gwiazd sportu jak Kobe Bryant, Dwyane Wade, Bruno Senna, Bode Miller, Diego Maradona czy też piłkarzy Manchesteru United. A wspomniany Biver nie ukrywał ekscytacji po nawiązaniu współpracy z jamajskim królem sprintu. - To niemal symboliczne, widzieć zegarek własnej marki na ręku najszybszego człowieka świata. Czas jest zagadnieniem kluczowym dla Nas i dla Niego. My mierzymy czas, Usain stara się go ciągle pokonywać – perorował.

Biegał w zegarku za pół miliona dolarów

Hublot na współpracy z Boltem z pewnością nie traci, ale najgłośniej było o zegarkowym „małżeństwie” innego jamajskiego czarodzieja bieżni.

Podczas igrzysk olimpijskich w Londynie Yohan Blake biegał w zegarku zaprojektowanym specjalnie dla niego przez Richarda Mille`a. Nie miał prawa, bo Mille nie figurował w spisie oficjalnych sponsorów IO. Cel jednak osiągnięto. Blake w finale biegu na 200 m z Boltem przegrał, jednak media szeroko rozpisywały się o cacku wartym grubo ponad pół miliona dolarów. Wyprodukowano zaledwie 50 sztuk modelu RM 59-01, można go dostać choćby w słynnym londyńskim Harrodsie. – W Polsce nikt tego zegarka nie kupił. Richard Mille to marka niszowa i szalenie droga. Te zegarki trafiają do rąk bardzo specyficznej grupy kolekcjonerów – zwraca uwagę Łukasz Doskocz.

To oczywiście przykład zegarmistrzostwa na najwyższym poziomie. Yohan Blake Tourbillon wykonany jest z tytanu, aluminium i ze stopu zawierającego magnez. Kolorystyka, a jakże, nawiązuje do barw narodowych Jamajki. Blake podczas biegu rozczapierza palce, które przypominają wtedy szpony drapieżnika. Stąd przydomek „Bestia” i stąd zastosowany w zegarku motyw z mostkami (czterema zielonymi „kreskami”) symbolizującym pazury.

Zegarki zegarkami, ale pewnie mało kto wie, że Blake doczekał się również ksywki „Man Socks”. Jamajczyk namiętnie kupuje bowiem skarpetki. – W sklepach na całym świecie i zawsze kolorowe – podkreśla.

Omega zerwała z dopingowiczem

Z pewnością ciśnie się Wam, drodzy Czytelnicy, na usta pytanie: dlaczego te zegarki aż tyle kosztują? Do tablicy wywołujemy ponownie Łukasza Doskocza z portalu Chronos24.pl.

- Cenę tych zegarków, jak i wszystkich innych czasomierzy mechanicznych, kształtuje co najmniej kilka czynników. Od tych trywialnych jak marka i cała otoczka marketingowa, po technologię, innowacyjność, materiały i poziom wykonania. W czasomierzach mechanicznych to właśnie owa mechanika często winduje cenę, a w Richard Mille jest ona posunięta daleko ponad przeciętne normy (czytaj: mocno innowacyjna). No i trzeba pamiętać, że zegarki mechaniczne to towar luksusowy czyli taki, którego mieć nie musimy, a jego cena kształtuje się na takim poziomie, jaki ktoś jest za niego skłonny zapłacić. Richard Mille to niezależna marka, tworząca bardzo awangardowe czasomierze, których wyróżnikami są bardzo niestandardowe materiały high-tech i nietuzinkowe mechanizmy. Dla przykładu RM027 Tourbillon stworzony specjalnie dla Rafaela Nadala waży zaledwie 18 gramów! Czyli tyle, ile łyżka soli. To najlżejszy zegarek świata.

Jamajczycy noszą na rękach dzieła sztuki, ich amerykański rywal Tyson Gay najadł się wstydu. Został przyłapany na dopingu, nie pojechał na mistrzostwa świata do Moskwy i stracił sponsorów. Między innymi słynnego producenta zegarków Omega, oficjalnego chronometrażysty wielu igrzysk olimpijskich.

TSZ