Na Sumana Kulungę mocnych nie ma. W maju próbował się z nim zmierzyć Piotr Hercog na trasie Tenzing Hillary Everest Marathon, ale to nepalski biegacz był górą, i to w całej imprezie. W miniony weekend rękawicę podjął Luis Hernando.
Everest Trail Race to bieg etapowy. Zawodnicy zaczynają od 22 km, a najdłuższy z etapów ma 37 km. Łącznie pokonują 160 km. Sam dystans dla startujących nie jest wyzwaniem, ale bieg odbywa się w Himalajach, a suma przewyższeń wynosi niemal 30 000m .
W tym roku do mety dobiegło 38 zawodników. Wśród nich nie było Polaków, a głównym rywalem Nepalczyka był Luis Alberto Hernando. Mistrz świata w biegu trailowym z 2016 r. pewnie zaczął bieg. Był zwycięzcą pierwszego etapu, ale drugiego dnia, po 24-kilometrowym biegu musiał uznać przewagę Kulungi, podobnie jak po trzecim (37km) i czwartym etapie (28k m). Na 20-kilometrowym odcinku pomiędzy Phakding a Tyangboche odzyskał pozycję lidera.
Przed obydwoma biegaczami był jeszcze 30-kilometrowy odcinek z Tyangboche do Lukli, o 5243m przewyższeń. Obydwaj zgodnie twierdzili, że to najtrudniejszy etap, a Hernando przewidywał, że przewaga jaką wypracował, nie wystarczy do utrzymania prowadzenia.
Hiszpan się nie mylił. To Suman Kulung wygrał ostatni etap i przy okazji cały bieg z czasem 18:35:54. Luis Hernando był drugi z wynikiem 9:12:49.
Luis Alberto Hernando, subcampeón de la Everest Trail Race tras Suman Kulung https://t.co/bBpmttxtt9 pic.twitter.com/LruXcDLug2
— Carreras por montaña (@CarrerasTrail) 14 listopada 2017
Podium dopełnił norweski biegacz Sondre Amdahl.
Zaskoczeniem nie było również zwycięstwo miejscowej biegaczki Chhechee Sherpy, która zajęła 8 miejsce w klasyfikacji generalnej. Za nią uplasowały się: Portugalka Ester Alves i dwukrotna zwyciężczyni Maratonu Piasków Elisabet Barnes.
Pełne wyniki: TUTAJ
IB