Nie tylko „plażing”. Wakacyjny Bieg Króla Eryka

W ostatnią niedzielę lipca w Darłówku Wschodnim wystartował po raz drugi Bieg Króla Eryka. Trasa przebiegała przez tzw. promenadę, czyli wał nadmorski w kierunku Jarosławca i z powrotem przez plażę. Na starcie stanęło 129 biegaczy. Szkoda, że tylko tylu, bo zapisanych było aż 312 osób. Biorąc pod uwagę, że to wakacyjny i do tego bezpłatny bieg, szkoda …

Relacja Janusza Milczarka, Ambasadora Festiwalu Biegów

Pierwsze pięć kilometrów pomiędzy Bałtykiem a Jeziorek Kopań i powrót po piaszczysto-żwirowej, mokrej plaży, w której czasem buty zapadały się głęboko. A na dodatek wracaliśmy pod wiatr..

Jakiś złośliwy chochlik poprzestawiał tabliczki z kilometrami w taki sposób, że na 2,5 km (wg gps) stała tabliczka z „czwórką”. Dla tych, co biegli bez dodatkowych mierników mogło to być zaskoczeniem. Chociaż przy tej słonecznej pogodzie - w zasadzie - gdyby trasa była krótsza, nic by się nie stało. Mnie to nie przeszkadzało - taka dodatkowa atrakcja.

Pierwszy na metę przybiegł Damian Gałkowski w czasie 38.43, a najlepsza z pań Beata Wrońska z... Jasła, pokonała dystans 10 km w czasie 49.23.

Start i metę zawodów zorganizowano na tzw. Patelni, czyli przyplażowym parkingu w Darłowie Wschodnim.

Wakacyjne biegi nad naszym morzem mają niepowtarzalny klimat. I tak było również w Darłowie. Biegacze z całej Polski, wykorzystujący pobyt wakacyjny na chociażby odrobinę rywalizacji. Dystans dziesięciu kilometrów jest - można to stwierdzić - dla każdego. Chociaż trzeba mieć umiar i swoje siły zawsze zmierzyć.

Warto jednak próbować, tak jak uczyniła to - bez numeru startowego - ośmioletnia Inga Mizera z Wrocławia, przebiegając wraz z innymi biegaczami cały dystans i nie była ostatnia. Brawo!

Janusz Milczarek - Ambasador Festiwalu Biegów