Niewidomi i słabowidzący w Krynicy. Znakomici!

Przez cały rok piszemy dla Was o sporcie niepełnosprawnych. Informujemy o sukcesach, podejmowanych projektach czy problemach, z którymi zmagają się Ci, którzy mimo przeciwności losu realizują swoją sportową pasję.

Sport niepełnosprawnych obecny jest także podczas Festiwalu Biegowego. Rokrocznie w Krynicy startują sportowcy i wolontariusze zrzeszeni w Stowarzyszeniu Kultury Fizycznej Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzacych „Cross”. Niepełnosprawnych biegaczy możecie spotkać choćby na trasach Życiowej Dziesiątki czy Koral Maratonu, często w towarzystwie przewodników. Podobnie będzie i w tym roku.

Niepełnosprawni sportowcy nie chcą być traktowani ulgowo. Dlatego na niespełna dwa tygodnie przed rozpoczęciem imprezy chcemy Wam przedstawić tych, z którymi zmierzycie się w Krynicy. Sportowe osiągnięcia biegaczy „Crossu” imponują i mogą być przedmiotem zazdrości u zawodowców!

Mariusz Gołąbek - Gdański Klub "JANTAR”

Rocznik 1962 r. Swoją przygodę biegowa rozpoczął od dystansu 7 km. Po kilku startach połknął bakcyla biegowego i od biegania jest dziś wręcz uzależniony. Pierwszy maraton pokonał w Warszawie w 1998 r. Miał być tylko jeden w życiu, „niestety” nazbierało się ich już kilkadziesiąt. Sześciokrotnie startował w 4-etapowym biegu w Zamościu na 100 km, wielokrotnie pokonywał też dystanse w innych biegach w Polsce i za granicą. Trudno wybrać i ocenić te najbardziej zapamiętane. Niezapomniane starty to Praga, Berlin, Warszawa, Nowy Jork. Poznał też wielu wspaniałych ludzi zarówno biegaczy jak i wolontariuszy i organizatorów. To Ci niestrudzeni ludzie są solą biegania i nadają tym startom i rywalizacji sens, oraz punkt odniesienia do życia. W Krynicy pobiegnie pierwszy raz. To kolejna karta w biegowej przygodzie! Hobby Mariusza to sport, turystyka i muzyka.

Sławomir Jeżowski - Syrenka Warszawa

Rocznik 1961 r. Od 1991 roku „bawi się” w uprawianie sportu. I tak zdobył 20 medali różnego koloru na Mistrzostwach Polski na krótkich i średnich dystansach. 10-krotnie startował w Zamościu, a najlepszy wynik jaki tam osiągnął to 8 godzin i 55 minut. W Biegu 24-godzinnym w 2008 r. pobił swój rekord życiowy w Krakowie przebiegł 161,302 km i znalazł się w pierwszej 10 amatorów w Polsce. W 1994 r. Sławek wystartował po raz pierwszy w maratonie. Najlepszy czas to 2 godz. 51 min.47 sekund. Od 1999 do 2008 r. zdobył w sumie 10 tytułów Mistrza Polski maratonie w kategorii B-2. Ogółem przebiegł 43 maratony w tym ok. 14 zagranicznych (Londyn, Praga, Frankfurt nad Menem, Walencja, Luksemburg , Berlin i Paryż). Jako jedyny europejczyk w kategorii słabo widzących zajął 3. miejsce w tragicznie przerwanym maratonie w Bostonie w 2013.

Od 2003 r. zaczął trenować taniec sportowy. Zdobył wraz ze swoją partnerką 17 tytułów Mistrza Polski w tańcu sportowym w kat. Senior zaawansowany w stylu standard i latin oraz w kat. Open w obu stylach. W 2012 r. po wizycie u ortopedy Sławek dostał zakaz tańczenia ale miał dużo pływać, jeździć na rowerze i mniej biegać. I tak z tych zaleceń wyszedł triathlon . W tych zawodach wystartował na różnych dystansach już 10 krotnie. W ubiegłym roku wraz z drużyną zajęli 3 miejsce w Mistrzostwach Polski w kolarstwie tandemowym. Od wielu lat prezes Klubu Syrenka.

Wiesław Miech - Syrenka Warszawa

Rocznik 1954 r. Wiesiek jest prekursorem startów w biegach masowych osób z dysfunkcją wzroku. Jako pierwszy w Polsce rozpoczął czynne bieganie na długich dystansach. Na paraolimpiadzie w Seulu zajął 3. miejsce w maratonie, uzyskując świetny czas 2h42'. W Mistrzostwach Europy w Moskwie 1987 r. zdobył srebro, a w Mistrzostwach Europy w Zurychu był czwarty. Spodobały mu się maratony, więc poleciał biegać za wielką wodę do Stanów Zjednoczonych. W maratonie nowojorskim startował osiem razy. W Bostonie w 1991 r. wygrał maraton w kategorii niewidomych i słabowidzących uzyskując czas 2h48;. Jego rekord został pobity - przez zawodnika z Japonii - dopiero w 2005r. Startował też w Chicago i Los Angeles. Ogółem przebiegł ponad 100 maratonów - najlepszy czas to 2:38:06. Na Kaliskiej „setce” - gdzie startował 12 razy - uzyskał łączny czas 8h02'. Najlepszy jego czas w półmaratonie to 1.09.56.

Wiesiek był też pierwszym zawodnikiem z dysfunkcją wzroku, który startował w triathlonach. Dwukrotnie odznaczony srebrnym i brązowym medalem za osiągnięcia w sporcie. Medale wręczał ówczesny minister sportu Aleksander Kwaśniewski. Otrzymał też brązowy krzyż zasługi za wybitne osiągnięcia sportowe.

Grzegorz Powałka - Syrenka Warszawa

Rocznik 1962 r. Jego przygoda z bieganiem rozpoczęła się w roku 1980 r. Do 1985 r. biegał na krótkich dystansach. „Setkę” zaliczał w 13 sekund, 400m przebiegał w 59 s., a na 800m starczało mu 2,20 min. Potem Grzegorz zrobił sobie długą, bo aż 15-letnią przerwę w bieganiu. Pochłonęły go inne zainteresowania. W 2000 roku stwierdził, że względy zdrowotne są najważniejsze i postanowił założyć adidasy powrócić na trasy, ale już długich dystansów. Przebiegł w sumie 10 zamojskich 100 km, 12 maratonów – najlepszy jego czas 3h30'. Biegał maratony m.in. 2 x w Berlinie, Rzymie, Pradze.Przebiegł 61 półmaratonów – najlepszy czas 1.51.45.

Biega też na krótszych dystansach. W 2011 r. podczas biegu w Swilnie na 10 km Grzegorz zrobił życiówkę uzyskując czas 48:55. Przewodnikiem Grzesia jest wspaniała Danusia Kosson. Zajmował zaszczytne miejsca na podium w Mistrzostwach Polski w półmaratonie, maratonie i na krótszych dystansach.

Danuta Kosson - Syrenka Warszawa

Rocznik 1950r. Jest niesamowitą emerytką. Od dawna jej pasją było pomaganie innym. Kiedyś marzyła się praca wolontariusza w niebieskiej linii ale koleżanka zaproponowała jej, żeby została przewodnikiem niewidomej biegającej osoby. Najtrudniejszy był pierwszy wyjazd w 2008 r. na bieg 15 km do Ciechanowa - nie znała Grzegorza Powałki i rozmawiała z nim tylko raz. Nie wiedziała jakie będą oczekiwania. A tu od razu zawody o randze Mistrzostw Polski. Udało się i od tej pory razem trenują 2-3 razy w tygodniu. Z Grzegorzem pokonała kilka maratonów, setek zamojskich i oczywiście krótszych dystansów. Wielokrotnie stawała z Grzesiem na podium. Od 2013 r. sama postanowiła sprawdzić się na trasach biegowych. Przebiegła 3 półmaratony a jej życiówka to 2h19'. Zaliczyła też cztery samodzielne starty na 15 km - życiówka 1h31', do tego 25 biegów 10 km z najlepszym czasem 1h02' oraz 17 biegów na 5 km z czasem 30'. To jest dopiero aktywna emerytura!

Maciej Dąbrowski - Syrenka Warszawa

Rocznik 1983 r. 26 maja 1998 r. jadąc na rowerze został potrącony przez samochód w wyniku czego doznał rozległego urazu głowy. Przez 3 miesiące był w śpiączce. Lekarze nie dawali nadziei - najpierw na przeżycie, potem na normalne funkcjonowanie i poruszanie się na własnych nogach. Dzięki intensywnej rehabilitacji i zaangażowaniu całej rodziny Maciej w ciągu 2 lat od nowa nauczył się mówić, chodzić, opanował na nowo program szkoły podstawowej i w 2000 r. zdał egzamin do liceum ekonomicznego w Płocku. W tym czasie rehabilitacją ruchową Maćka zajmował się Wiesław Miech, niewidomy maratończyk, który zaraził go bakcylem biegania. Maciej ma orzeczenie o niepełnosprawności w stopniu znacznym (niepełnosprawność ruchowa, epilepsja).

Pierwszy bieg Macieja to Minimaraton Soczewka (Płock, 8.10.2005 r. - 2,5 km w czasie 2h). Teraz biega na wszystkich dystansach do półmaratonu włącznie. Na swoim koncie ma ich już kilkaście. Maćka należy podziwiać za upór, wytrzymałość i samozaparcie. Inne osoby spokojnie mogą go stawiać sobie za wzór jak ciężką pracą można dojść do sukcesu.


Michał Majchrzak - CROSS Lajkonik Kraków

Rocznik.1984. Cierpi na zespół Ushera - głęboki niedosłuch oraz stale pogarszający się wzrok. Diagnoza tej choroby była impulsem do rozpoczęcia treningów biegowych. Musiał coś zrobić, aby nie myśleć stale o chorobie i nie użalać się nad sobą. Poza tym od jakiegoś czasu czuł, że tkwi w miejscu, pragnął zrobić coś więcej. Od zawsze marzył o czymś, ale nie potrafił tego nazwać. Aż w końcu odnalazł prawdziwą pasję.

Początki biegania były dla Michała bardzo ciężkie. Krew, pot i łzy. Ciągłe zakwasy, obtarcia, przemęczenia, skurcze należały do codzienności. Wyczynem było pokonanie kilku kilometrów. Aż rzucił sobie wyzwanie. Ukończyć maraton, czyli te legendarne 42,195 km. Marzenie, choć okupione wyrzeczeniami i bólem, spełniło się. Obecnie po prawie 10 latach biegania ma już w nogach około 20 tys. przebiegniętych kilometrów (czyli połowę długości równika), kilkaset startów w różnych zawodach w tym kilkanaście maratonów w Polsce i na świecie (Nowy Jork, Oslo, Berlin, Wiedeń, Rzym, Koszyce, Budapeszt, Bratysława). A na horyzoncie pojawiło się kolejne marzenie - przebiec maratony na wszystkich siedmiu kontynentach oraz zdobycie korony maratonów świata.

Dzięki bieganiu przeżył wiele wspaniałych chwil, doświadczył wielu niezapomnianych emocji, poznałem niesamowitych ludzi. Pomaga mu ono zmierzyć się z szarą codziennością, brakiem perspektyw, z własną niepełnosprawnością. Dzięki temu może przeżyć swoje życie jak najpełniej z jasno wytyczonymi celami a nie we mgle. Zmuszanie się do największego wysiłku jaki jesteśmy w stanie wytrzymać przy wszystkich naszych ograniczeń – to właśnie jest istota biegania i metafora życia.

Grzegorz Małowiecki - CROSS Szczecin

Rocznik 1972. Jego przygoda z bieganiem rozpoczęła się w 2005 r. Początki nie były łatwe. Z trudem był w stanie przebiec kilka kilometrów. Jednak nie poddawał się. Z tygodnia na tydzień rosła liczba przebieganych kilometrów. Podbudowany szybko rosnącą formą postanowił jesienią tego samego roku zmierzyć się z legendarnym dystansem maratońskim.

Niestety nieprzyzwyczajone do tak dużego wysiłku stawy powiedziały „stop”. Zamiast przebiec maraton, kilka tygodni spędził na zabiegach. Na parę miesięcy zaprzestał treningów. Po długiej przerwie w 2007 roku postanowił ponownie biegać. Tym razem podszedł do sprawy rozważniej. W sierpniu 2008 roku zdecydował się wystartować w Szczecińskim Półmaratonie Gryfa. Udało się! Wiosną 2009 r. powtórka tego dystansu w Berlinie. I zaczęło się, na dobre połknął bakcyla biegania.

W październiku 2009 już jako członek Cross wziął udział w organizowanych przez stowarzyszenie Mistrzostwach Polski w Maratonie w Poznaniu. Zaliczył swój pierwszy maraton. Pokonał już wiele maratonów i biegów krótszych. Wielokrotnie stawał na pudle w MP w biegach na różnych dystansach.

Jacek Ziółkowski - Syrenka Warszawa

Rocznik 1966. Karierę sportową zaczął w Polonii Warszawa w wieku 17 lat, W 1988 ukończył swój pierwszy Maraton Warszawski z czasem 3:44:40sek. Ogółem pokonał już 19 maratonów. Ostatnie to 3 pod rząd z czasem poniżej 3h. Poznań Maraton w 2010 r. zakończył z czasem 2:59:29 i zdobyciem Mistrzozstwa Polski. Życiówka z Rzymu 2011 – 2:58:34. Życiówka z półmaratonu – 1:24:20.

Na koncie ma także m.in. wicemistrzostwo Polski w 2011 r. w Ostrołęce, trzecie miejsce w Mistrzostwach Polski na 5 km w Łapach z życiówką 17:21 sek. Na 10 km jego życiówkato 36:44. Najlepszy czas na 15 km to 57:50. Udało mu się zaliczyć pierwszy raz czteroetapowy Bieg Pokoju w Zamościu na 100 km w 2010 z czasem 7: 17:36 sek. W 2016 r. ukończył z przewodnikiem Bieg Rzeźnika - 83 km na 198. miejscu - na 770 ekip!

Od 15 lat należy do Polskiego Stowarzyszenia Diabetyków. Swoją wiedzą i doświadczeniem dzieli się z innymi diabetykami, zainteresowanymi podobnie jak on podnoszeniem swojej formy psychofizycznej. Zachęca młodzież i nie tylko do uprawiania czynnego sportu a przede wszystkim do biegania. Efektem naszej współpracy i wspólnych treningów był udział w imprezie Jurka Owsiaka oraz bieg „Policz się z cukrzycą”. Hobby to sport, turystyka i muzyka.

Maria Dobies - Syrenka Warszawa

Swoją przygodę z bieganiem zaczęła 2 lata temu. Postanowiła nałóg palenia zamienić na nałóg biegania. Zmotywowali ją do tego 2 szwagrowie, którzy są trenerami lekkoatletyki w Płocku. Pierwszy i największy sukces to 2. miejsce w Mistrzostwach Polski weteranów na 3000m w swojej kategorii wiekowej. W Mistrzostwach Polski weteranów CROSS na 5 i na 10 km zajęła 1. miejsce w kat. Kobiet. Sporo sukcesów Maria ma w biegach na 5 i 10 km w kat. wiekowej kat niepełnosprawnych. Przebiegła jeden półmaraton z wynikiem 2,16,42 .

Paweł Petelski - Gdański Klub "JANTAR”

Rocznik 1956. Z zawodu masażysta. Od kilku lat zrzeszony w Stowarzyszeniu Cross. W swoim dorobku ma przebiegnięte 82 maratony; rekord życiowy w maratonie 3h10 (Orlen Warsaw Marathon 2016) - wyniki przychodzą u Pawła z każdym przeżytym rokiem biegowym. Wielokrotnie stawał na podium Mistrzostw Polski osób słabo widzących na różnych dystansach. W tym roku w Słupsku w lipcu podczas Mistrzostw Polski osób niepełnosprawnych zajął 3. miejsce w biegu na 1000m. W tym roku uczestniczył w Mistrzostwach Europy Osób Niepełnosprawnych w Grosseto 2016.
Rekordy życiowe: 5km - 18:48, 10km - 38:26, 21,1km - 1:25, 42,2 – 3:10

Krzysztof Badowski

Rocznik 1962 r. Hobby to sport, turystyka, muzyka i taniec sportowy. Biega od 13 lat, Na swoim biegowym koncie ma wiele ukończonych maratonów, kilka biegów 100 km w Zamościu, Wielokrotnie stawał na podium Mistrzostw Polski w kat. słobowidzący na różnych dystansach. Obecnie Prezes Klubu Niewidomych i Słabowidzących Łuczniczka w Bydgoszczy. Krzysiek odkąd został dziadkiem jest zakręcony pozytywnie. Zawsze Franek jest obecny na koszulce podczas zawodów biegowych.

Tomasz Chmurzyński - „Łuczniczka” Bydgoszcz

Rocznik 1964. To najbardziej utytułowany zawodnik słabo widzący w Polsce. Zanik nerwu wzrokowego, który jeszcze pogłębił się w okresie młodzieńczym sprawił, że niezbyt chętnie uczęszczał na zajęcia wychowania fizycznego, wręcz ich unikał. Zaczynał biegać na krótkich dystansach, potem przyszły maratony. W nagrodę poleciał do Nowego Jorku. Tam się przekonał co to jest maraton - 25 tys. biegaczy, setki tysięcy kibiców, wspaniała atmosfera i prestiżowe zwycięstwo w czasie 2h57. Lekarze nie znaleźli jednak recepty na poprawienie wzroku.

Wygrana nowojorskiego maratonu zaowocowała kolejnymi zaproszeniami za Ocean. W 1990 r. popularny „Chmurka” nie miał sobie równych w San Francisco (2h57), a w następnym - w Toronto (2h46). Do największych jego osiągnięć można zaliczyć: srebrny medal olimpijski w Atlancie (1996), czwarte miejsce na Igrzyskach w Sydney (2000), w Atenach (2004) był dziesiąty w biegu na 10 km, a maratonu nie ukończył. Medalista mistrzostw świata (2 brązowe medale) oraz zwycięzca Pucharu Świata. Wielokrotnie zajmował również miejsca na podium na krajowych trasach dobywając tytuły mistrzowskie stowarzyszenia Cross.

Mariusz Zacheja - Syrenka Warszawa.

Rocznik 1976. Zaczął uprawianie sportu od tańca towarzyskiego. Później koledzy namówili go na bieganie i teraz to jest jego główna dyscyplina sportu. Mariusz biega z przewodnikiem. Mimo że jego staż biegowy nie jest bardzo długi może się poszczycić sporymi wynikami. Kilka krotnie stawał na podium w mistrzostwach Polski na różnych dystansach.

Andrzej Gipsiak - Syrenka Warszawa

Rocznik 1957. Biega od co najmniej 2003 r. Niedawno wstąpił do Klubu Syrenka. Wielokrotnie stawał na podium w różnych biegach w kategoriach niepełnosprawny. Podczas 36. PZU Mataronu Warszawskiego zrobił życiówkę 2.53,09 i zajął 2. miejsce w swojej kategorii.

Paweł Król - „Łuczniczka” Bydgoszcz

Rocznik 1974. Swoją przygodę z bieganiem rozpoczął jakieś 6 lat temu. Paweł studiuje romanistykę, zrobił też licencjat z języka hiszpańskiego. Zaraz po maturze skończył studium masażu i kilka lat pracował w zawodzie. W przyszłości chciałby trafić do korporacji, myśli o zostaniu tłumaczem. Trenuje brazylijską sztukę walki, biega, trenował też karate. Po prostu cieszy się życiem. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że w wieku trzech lat w wypadku stracił wzrok.

Razem ze swoim przewodnikiem Jackiem Pawlikowskim przebiegli kilkadziesiąt różnych biegów na różnych dystansach. W ubiegłym roku stanęli na najwyższym podium w kat. Niewidomy podczas ubiegłorocznego maratonu w Krakowie. W tym roku byli już drudzy ale i tak traktowali to jak swoje zwycięstwo. Udało się też im wygrać półmaraton Królewski.

W 2011 roku Paweł z dwoma kolegami wpadł na szalony pomysł - podróż do Ameryki Południowej i wyjechanie rowerami na Aucanquilcha w Chile. Zatrzymywali się w wioskach w Boliwii, jedli tamtejsze jedzenia, nocowali w różnych miejscach. Podróż trwała dwa tygodnie. Paweł musiał zakończyć ją tydzień wcześniej niż koledzy ze względu na kontuzję kolana.

Jego przewodnik namówił go do spróbowania czegoś nowego czyli triathlonu. W tym roku podczas mistrzostw Polski w triathlonie zajęli drugie miejsce w kat. Niewidomy.

opr. red.

wsp. Stowarzyszenie Kultury Fizycznej Sportu i Turystyki Niewidomych i Słabowidzacych „Cross”