Nigdy nie jest za późno na bieganie… w górach [WIDEO]

Pokazuje to przykład 98-letniego Amerykanina George'a Etzweilera, który co roku zdobywa Górę Waszyngtona. Mężczyzna nie ukrywa, że za każdym razem przychodzi mu to już coraz ciężej. O jego życiu opowiada poruszający film „Z miłości do Mary”.

Sędziwy biegacz od lat startuje w zawodach Delta Dental Mount Washington Road Race, wspinając się na najwyższy szczyt północno-wschodniej części USA (1917 m n.p.m.). Do pokonania jest dystans liczący ponad 12 km. Ale to nie odcinek pomiędzy startem a metą, a przewyższenie daje o sobie najbardziej znać. Uczestników czeka tam mozolna wspinaczka, a różnica wysokości wynosi 1400 m.

W tym roku roku pan Etzweiler, po raz trzynasty ukończył morderczą imprezę, uzyskując wynik 4:04:44. O minutę poprawił swój ubiegłoroczny wynik.

Już wcześniej biegacz wspominał, że ma zamiar startować do 2020 roku i setnych urodzin. Dla wielu jest inspiracją. Wielu młodszych uczestników patrzy na niego z podziwem. Trafił nawet do galerii sław Mount Washington Road Race, jako najstarszy zawodnik który ukończył imprezę.

W „Z miłości do Mary” rozbiegany senior przyznaje, że po śmierci żony chciał wyjść biegać i się nie zatrzymywać. Pierwszy raz zmierzył się z górą Waszyngtona w 1989 roku, mając 69 lat.

Kliknij by przejść do filmu

RZ

źródło: Outsideonline.com