Osobno a jednak razem – biegacze wciąż trenują wspólnie, chociaż na odległość

  • Biegająca Polska i Świat

Są wśród nas biegowi indywidualiści, samotne wilki, które zawsze preferowały aktywność bez towarzystwa. Wielu jednak nie wyobraża sobie biegania bez przyjaciół i treningu bez wzajemnego wsparcia. Dla niektórych społeczny wymiar biegania jest jedną z jego głównych wartości.

Pandemia koronawirusa zmieniła wszystko: grupy biegowe zawiesiły treningi, prośby o pozostanie w domach skłoniły wiele osób do rezygnacji ze wspólnych wybiegań. Ale nawet na to można znaleźć sposób.

Już w sobotę ambasador Festiwalu Biegowego Mariusz Cabron na swoim profilu zaproponował przyjaciołom wspólny trening… na odległość. „Osobno a jednak razem” napisał, zachęcając do dowolnej formy aktywności. Poprosił o udokumentowanie jej i podzielenie się zdjęciami. Na prośbę odpowiedziało zadziwiająco dużo osób!

- Pomysł przyszedł nagle, trochę w złości na zaistniałą sytuację – przyznaje Mariusz Carbon. - Dlaczego nagle mamy zrezygnować ze wspólnego biegania? Zaproponowałem udział w biegu "Osobno a jednak razem". Żeby każdy mógł pobiegać bezpiecznie, samemu. Ale tak naprawdę nie chodziło o samo bieganie, bo forma aktywności była dowolna: jazda rowerem, spacer z psem, nordic walking, pompki… Było nawet szycie maseczek ochronnych! Odzew był zadziwiający! Zainteresowanych było około 100 osób a fotograficzną relację zdało 55 osób. Nie spodziewałem się tego. Z pewnością to nie koniec robienia czegoś razem, chociaż osobno – zapowiada.

W akcję włączył się Ryszard Wawrzak: - W tej nowej dla nas wszystkich sytuacji nie ma złotego środka, ale musimy zrobić wszystko, by zminimalizować negatywne skutki. To dopiero tydzień a już zaczyna brakować wspólnych zawodów, imprez charytatywnych, które tak lubię. Dlatego uważam, że fajnie wrzucić fotki ze swoich samotnych treningów. Dla niektórych jest to motywujące, dla innych to ten moment, kiedy mogą trochę się wyłączyć od złych wiadomości i zobaczyć, że życie toczy się dalej…

Treningów nie przerwała na przykład grupa kijkarzy z Białej na Opolszczyźnie. Dalej ćwiczą wspólnie, chociaż spotykają się tylko w przestrzeni wirtualnej: - Nie przerwaliśmy treningów, bo właśnie w tym szczególnym czasie trzeba jeszcze bardziej dbać o swoją odporność – mówi Marzena Spychała, założycielka grupy. - Jesteśmy zgranym teamem. Zachowując zasady bezpieczeństwa motywujemy się i mobilizujemy do treningów, czując nadal więzi grupy. Nawet jeśli robimy, to wszystko wirtualnie. Wsparcie na odległość też daje moc i poczucie więzi – zapewnia.

W tę samą stronę poszła grupa Nessi Time z Gryfina. Zamiast zawieszać treningi, przeniosła ich wspólnotowy charakter w przestrzeń wirtualną. - Takie wirtualne bieganie w grupie jest bardzo miłe, bo wiem, że gdzieś tam są osoby, które biegną myślami razem ze mną. Biegamy w różnych porach dnia, w różnym tempie, ale z jednego powodu: radości biegania. Po prostu motywujemy się wzajemnie – mówi Joanna Kowalewska.

Popiera ją Agnieszka Bondia: - Takie bieganie razem, ale osobno to dla mnie podwójna mobilizacja. Wiem, że zawsze mogę liczyć na swoją grupę.

- Bieganie w grupie daje wiele radości i kopa, żeby wyjść z domu. Godziny spędzone na wspólnych treningach zaowocowały wspólną motywacja i teraz, gdy sytuacja tego wymaga, wciąż się mobilizujemy, tylko nieco inaczej. Nadal biegamy razem, choć każdy na innej ścieżce – podsumowuje Maria Cebeńko.

KM