Licząca 337 metrów wieża radiowo-telewizyjnej Ostankino w Moskwie została zbudowana w 1967 r., a w miniony weekend stała się areną bardzo dobrego startu Polaków.
Tutejsza klatka schodowa nie wygląda przyjaźnie. Jest ciemna, stroma i ciasna. Pomiędzy tymi schodami są przerwy, a do tego jest tam po prostu duszno.
Biegacze biorący udział w Ostankino Tower Run musieli pokonać 1704 metalowe stopnie. Wprawdzie jako pierwszy na szczyt wbiegł niemiecki zawodnik Christian Riedl z wynikiem 9:51, ale Piotrowi Łobodzińskiemu zabrakło do niego tylko sekundy.
„Szkoda, ale nie raz to ja byłem lepszy o ten przysłowiowy włos. Należało mu się”
- przyznał mistrz świata i Europy, zdobywca Pucharu Świata w towerrunningu na swoim profilu.
Na piątym miejscu, z wynikiem 10:48, zmagania na schodach zakończył Paweł Ruszała.
„Był to mój dotychczas najwyższy bieg. Udało mi się osiągnąć bardzo wysokie 5 miejsce. Występ uważam za bardzo udany. Pomimo optymizmu niedoświadczonego biegacza i zbyt szybkiego początku, udało mi się dotrwać do samej góry. Nie było to łatwe, ponieważ ostatnie kilkadziesiąt metrów była to bardziej "wspinaczka górska", niż choćby próba szybkiego wchodzenia”
- opisał swoje wrażenia kolejny Polak w stawce.
Pierwszą dziesiątkę zamknął Mateusz Muranowski 12:10. Natomiast jako jedenasty zawodnik na szczycie schodów znalazł się Arkadiusz Karbowy - 12:14.
Wśród pań wygrała faworytka zawodów Cindy Harris, która uporała się z wyzwaniem w czasie 12:15. Natomiast drugie miejsce należało do Dominiki Wiśniewskiej-Ulfik – 12:48.
IB