Oszustwa nie było. Francesca Canepa dostanie odszkodowanie

  • Biegająca Polska i Świat

Taki jest werdykt sądu, przed którym przez pięć lat toczył się proces Francescy Canepy. Włoska ultramaratonka, zwyciężczyni Ultra Trali du Mont Blanc z 2018 roku nie może być jednak w pełni usatysfakcjonowana.

Sprawa wybuchła w 2014 r. na trasie Tor des Geants. Canepa była wtedy dwukrotną triumfatorką tej imprezy. Miała nadzieję na 3 zwycięstwo. Na setnym kilometrze nadal była liderką. Minęła jeden z punktów kontrolnych, na którym nie było nikogo z wolontariuszy. Pobiegła dalej. Przed następnym doszło do zamieszania. Paolo Rossi, uczestnik biegu zgłosił organizatorom, że przyłapał Canepę na oszustwie. Twierdził, że nigdzie go nie wyprzedzała a jednak była przed nim. Do tego oskarżył ją o skrócenie trasy i skorzystanie z transportu samochodowego. Na nic się zdały tłumaczenia biegaczki. Organizatorzy wydali wyrok.

W wywiadzie dla włoskiego dziennika „La Stampa” organizatorzy mówili, że Rossi był pierwszym zgłaszającym, ale nie był jedynym. Mieli otrzymać podobne zgłoszenia z innych źródeł. Canepie zarzucono ominięcie punku kontrolnego, ale jej zdaniem nie było woli u organizatorów, by sprawdzić fakty. Czując się skrzywdzona oskarżeniami o oszustwo, zeszła z trasy.

Ultramaratonka sama szukała świadków, którzy mogliby potwierdzić, że widzieli ją tam, gdzie powinna być. Zgromadziła dokumentację, zbierała zdjęcia z trasy. Wszystko to nie przekonało organizatorów. Kilka godzin po biegu została zdyskwalifikowana.

Przez kolejne dni włoska prasa szczegółowo opisywała ten przypadek. Canepa straciła wtedy sponsora. W końcu zwróciła się do sądu i zarzuciła Rossiemu zniesławienie. Po 5 latach procesu, sąd uznał, że Canepa była niewinna i przyznał jej odszkodowanie.

„Po wysłuchaniu świadków, ocenie dowodów sędzia powiedział światu to, co mówię od 8 września 2014 r.. Nigdy nie wsiadłam do samochodu i nie ominęłam punktów kontrolnych” - napisała Canepa.

Niestety jej sprawa toczyła się przeciwko zawodnikowi, który ją fałszywie oskarżył, a nie przeciwko organizatorom. Ci ostatni, w rozmowie z „La Stampa” podtrzymali decyzję o dyskwalifikacji i stwierdzili, że nawet jeśli przebiegła przez punkt, nie zrobiła tego wewnątrz pomieszczenia. Przy swoim zdaniu pozostał również Paolo Rossi, chociaż on ma teraz inne problemy na głowie. Został… przyłapany na dopingu.

IB