Mistrzyni olimpijska z Los Angeles (1932) i srebrna medalistka z Berlina (1936) Stanisława Walasiewicz była patronką kolejnej „piątki”, rozgrywanej w serii Setki Stulecia.
Wychowana w USA polska sprinterka była prawdziwą gwiazdą światowych aren. Czternaście razy poprawiała rekordy świata. Czterokrotnie była wybierana Najpopularniejszym Sportowcem kraju w Plebiscycie „Przeglądu Sportowego”.
Zginęła jako przypadkowa ofiara, zastrzelona przez uciekającego z napadu na sklep napastnika. Podczas sekcji zwłok okazało się, że była hermafrodytą i chociaż nie udało się nigdy udowodnić, że miało to wpływ na jej wyniki, po jej śmierci dyskusja toczyła się wokół tego, jakiej była płci, a jej sukcesy były stawiane pod znakiem zapytania.
3 kwietnia przypadała 107. rocznica urodzin Stanisławy Walasiewicz.18 kwietnia na starcie stanęli zawodnicy „Piątki z Walasiewicz”.
- Biegło się bardzo dobrze. Warunki były idealne - opisywała Anna Wojewódzka, która wielokrotnie wygrywała biegi Setki Stulecia, jednak tym razem zajęła trzecie miejsce. Zwyciężczynią została debiutantka w imprezie Eliza Florczuk, która nie dość, że wygrała i poprawiła swoją życiówkę, to jeszcze zrobiła to w dniu swoich urodzin. Na biegu jej dzień się nie zakończył.
- Cieszę się, że udało mi uzyskać dobry czas i wygrać. Dzięki temu na pewno się nie spóźnię na randkę z mężem - wyjaśniła nam ze stoickim spokojem zwyciężczyni.
W rywalizacji panów nic się zmieniło. Kolejny raz zwycięzcą został Wojtek Skory. Pełne wyniki: TUTAJ.
Wiosenna aura sprzyjała zarówno bieganiu, jak i rozmowom przy grillu. Uczestnicy Piątki z Walasiewicz, dobrze się już znają. Dla nich Setka Stulecia nie jest do końca wydarzeniem sportowym. To okazja do biegania w gronie przyjaciół. Następna będzie już 16 maja.
IB