Lekkoatletyczne mistrzostwa świata już na półmetku. Informacją dnia jest brązowy medal Piotrka Liska w skoku o tyczce. Nic nie jest w stanie podciąć skrzydeł „Aniołkom Matusińskiego” - Iga Baumgart-Witan i Justyna Święty-Ersetic po raz pierwszy w historii polskich biegów na 400m kobiet awansowały do finału mistrzostw globu!
Skok o tyczce
Przez długi czas poprzeczka w konkursie tyczkarzy zawieszona była wysoko, a nawet bardzo wysoko. O medale toczył się prawdziwy trójmecz. Ostatecznie mistrzem świata został broniący tytułu Amerykanin Sam Kendricks, z wynikiem 5.97 m. Drugi był Szwed Mondo Duplantis (5.97 m). Brąz zdobył nasz Piotr Lisek, zaliczając wysokość 5.87 m. To trzecie z rzędu medal MŚ naszego zawodnika, po srebrze w Londynie i brązie w Pekinie.
WAO!3人でバク宙!
— EKIDEN News (@EKIDEN_News) October 1, 2019
Sam KENDRICKS 5.97
Armand DUPLANTIS 5.97
Piotr LISEK 5.87#IAAFDoha2019 ##polevault pic.twitter.com/XAKy8oiMXN
400m
O medale MŚ powalczą zarówno Iga Baumgart-Witan jak i Justyna Święty-Ersetic. W półfinale trudniej miała pierwsza z wymienionych, która w swojej serii zajęła trzecie miejsce, poprawiając przy okazji rekord życiowy - 51.02. Bezpośrednią promocje dawały dwa pierwsze miejsca w każdej serii, a także dwa najlepsze czasy po zsumowaniu wyników. Polka musiała więc czekać do ostatniego biegu. A tam startowała m.in. Justyna Święty-Ersetić. Była obawa, że jedna nasza reprezentantka pozbawi finału drugą.
Mistrzyni Europy spisała się wyśmienicie, zajmując drugie miejsce dające bezpośrednio awans. Polka uzyskała wynik 50.96. A ponieważ trzecia zawodniczka na mecie Amerykanka Kendall Ellis miała wynik gorszy od Igi Baumgart-Witan, obie nasze reprezentantki uzyskały finałową przepustkę! Finał zaplanowano na czwartek 3 października o 22:50 czasu polskiego.
Two Poles reach the women's 400m final!
— European Athletics (@EuroAthletics) October 1, 2019
Justyna Swiety-Ersetic clocked 50.96 to finish second in the third semifinal and Iga Baumgart-Witan qualified on time with a 51.02 PB.#WorldAthleticsChamps pic.twitter.com/xoiK5Lex0o
400m ppł
Do półfinałów awansowała Joanna Linkiewicz, która w swoim eliminacyjnym starcie uzyskała 55.97. Wicemistrzyni Europy z 2016 roku po mocnym finiszu minęła metę jako czwarta. Było to ostatnie miejsce dającym spokojną promocję. Jak się później okazało, zdyskwalifikowana została jedna z rywalek, Dunka Sara Petersen – wicemistrzyni olimpijska z Rio, i nasza zawodniczka awansowała na trzecią lokatę. Najszybsza w tej rundzie była Amerykanka Sydney McLaughlin - 54.45.
3000m z przseszkodami
Przez półfinały nie przebrnął Krystian Zalewski. Zresztą system kwalifikacji był tu bardzo restrykcyjny, bo bezpośredni awans zapewniała sobie tylko pierwsza trójka zawodników oraz sześciu z najlepszymi czasami z trzech serii. Te rozważania nie mają jednak znaczenia, bo wicemistrz Europy z 2014 roku w swojej serii był dopiero piętnasty, czyli ostatni, ze słabym wynikiem 8:51.79.
Polak niemal od początku wyraźnie odstawał od prowadzącej grupy. Wygrał Etiopczyk Lamecha Girma z wynikiem 8:16.64, co jest rezultatem na poziomie rekordu życiowego zawodnika z Goleniowa sprzed pięciu lat (8:16.20). Nasz czołowy przeszkodowiec powiedział mediom, że myśli o minimum na igrzyska w Tokio, ale już w maratonie.
Rzut młotem
Bez większych problemów do finału rzutu młotem awansowali polscy pretendenci do medali, czyli Wojciech Nowicki i broniący tytułu Paweł Fajdek. Obaj już w pierwszej próbie przekroczyli odległość kwalifikacyjną, czyli 76.50 m. Co więcej, trzykrotny mistrz świata uzyskał najlepszy wynik eliminacji - 79.24. To może być „biało-czerwone” podium! Finał już w środę wieczorem.
Big Now' with the big Q.
— IAAF (@iaaforg) October 1, 2019
Wojciech Nowicki hits the auto qualifying mark in the hammer with an easy 77.89m first throw to lead group A. Group B is about to get under way.
Follow along live https://t.co/85d7U0CyY2#WorldAthleticsChamps pic.twitter.com/MijhJLHbN8
800m
Po odpadnięciu wicemistrza świata Adama Kszczota czy broniącego tytułu Francuza Pierre-Ambroise Bossa, finałowy bieg należał do Amerykanina Donovana Braziera. Zawodnik grupy Nike Oregon Project, wokół której zrobiła się głośno po zawieszeniu trenera Alberto Salazara, nie pozostawił złudzeń rywalom. Wygrał z czasem 1:42:34, ustanawiając nowy rekord mistrzostw świata. Amerykanin na przeciwległej prostej wyprzedził szarżującego - tak jak w półfinale - zawodnika z Puerto Rico i nie oddał już pierwszego miejsca.
Srebro zdobył Bośniak Amel Tuka z czasem 1:43.47, a brąz wywalczył Kenijczyk Ferguson Rotich z rezultatem 1:43.82.
200m
Tytułu bronił Turek Ramil Guliyew, ale faworytem do medalu z najcenniejszego kruszcu był 22-letni Amerykanin Noah Lyles – lider światowych list. Górą był reprezentant USA, który nawiązał do swoich wielkich rodaków, którzy wygrywali ten dystans (Tyson Gay, Maurice Greene). Lyles wygrał z wynikiem 19.83, choć w karierze biegał już szybciej. Jego rekord życiowy 19.50 to czwarty wynik w historii lekkiej atletyki.
Srebro zdobył Kanadyjczyk Andre De Grasse z rezultatem 19.95. Trzeci był Ekwadorczyk Alex Quinonez – 19.98.
W klasyfikacji medalowej prowadzi USA z dorobkiem 16 medali z czego 7 złotych. Polska jest na 13 miejscu mając w koncie 2 medale: jeden srebrny i jeden brązowy.
RZ