Pierwszy bieg, pierwszy BPW? „Nie szarżujmy, pytajmy"

Bieg Powstania Warszawskiego to impreza szczególna. Dla wielu uczestników to jedyny bieg w ciągu roku. Startują tu nie tyle z chęci osiągnięcia wyniku, co oddania na swój sposób hołdu uczestnikom wydarzeń z 1944 roku. Stołeczna impreza to dla wielu także dobry początek przygody z bieganiem.

Jak podejść do startu, by nie utrudnić życia sobie i innym? Na co uważać na trasie? O tym w rozmowie z Grzegorzem Zwierzchoniem (na zdjęciu). instruktorem lekkiej atletyki w grupie Skrzydlaci.pl i koordynatorem pacemekerów podczas 25 edycji warszawskiego biegu.

Do biegu zostało kilka dni, wręcz godzin. Nie mieliśmy niestety czasu na przygotowania. Jak więc ukończyć imprezę bezpiecznie, zachowując przy tym miłe wspomnienia z trasy?

Grzegorz Zwierzchoń: Najważniejsze to nie przecenianie swoich możliwości. Nie szarżujmy, zwłaszcza na początku. Jeśli biegniemy na 10 km to pamiętajmy, że będziemy musieli dwa razy pokonać podbieg przy ul. Sanguszki. Nie będzie on straszny jeśli utrzymamy odpowiednią dla nas prędkość. Musimy realistycznie spojrzeć na czas jaki możemy osiągnąć. Rekordu świata nikt z Nas, amatorów nie poprawi.

Ważne jest też, byśmy ustawili się prawidłowo w strefach, czyli w miejscu dla nas wyznaczonym w oparciu o zadeklarowany czas. Sprawdźmy, czy mamy dobry kolor naklejki przy numerze startowym. Jeśli ktoś ma inny to zapytajmy wprost czy pomyliśmy strefy. Rozmawiajmy. W tym roku w BPW wyznaczono więcej stref startowych. Będą też pacemekerzy ze święcącymi balonikami, unoszącymi się wysoko ponad głowami. Warto ustawić się w ich pobliżu, wartoz nimi wcześniej porozmawiać. Są to osoby doświadczone, które prowadziły już biegi.

Co z logistyką naszego startu?

Nie przyjeżdżajmy na ostatnią chwilę. W imprezie bierze udział 10 000 osób. Mogą wystąpić problemy z parkowaniem w pobliżu startu. Utkniemy tylko w korkach. Niektóre ulice będą zamknięte. Jest wyznaczony parking w CH Arkadia i tam warto się udać. Tego dnia posiadacze numeru startowego jeżdżą komunikacją za darmo warto, więc wybierzmy tramwaj lub autobus.

Podczas biegu jeśli zauważymy, że coś się stało na trasie, to na numerze startowym mamy numer do koordynatora medycznego. Nie bójmy się zadzwonić i powiedzieć, że ktoś potrzebuje pomocy. Możemy też dać znać wolontariuszowi. Nie bądźmy egoistami. Szanujmy tych, którzy biegną z nami.

Na trasie są kurtyny. Nie zatrzymujmy się nagle pod nimi w celu ochłodzenia, bo tam jest ślisko. Dodatkowo strefa napojów jest na tyle długa, że nie musimy biec do pierwszych dwóch osób.

A treningiem?

To nie jest już czas na przygotowania. Czwartek to ostatni moment na trening. Później organizm musi się zregenerować.

Co zjeść przed biegiem?

Impreza rozgrywana jest wieczorem, warto więc zjeść obiad wcześniej. Nie można eksperymentować. Powinien to być lekki posiłek. Polecam zupy. Są wakacje i temperatury bywają różne. Zupa nas nawodni, a dodatkowo dostarczy węglowodanów. Jeśli będzie to „pomidorowa”, to przyjmiemy też sporo potasu, który zapobiega odwodnieniu. Jeśli chcemy zjeść mięso, to tylko gotowane lub na parze.

Dzień startu to też nie jest czas na miskę makaronu. Mała porcja makaronu lub ryżu - owszem. Najlepiej zjeść ok. godziny 15-16, maksymalnie na trzy godziny przed biegiem. Poszaleć możemy sobie po biegu.

Na co jeszcze trzeba szczególnie uważać?

Mamy wakacje i jest dużo turystów na trasie, po której biegniemy. Na Krakowskim Przedmieściu, przy Wisłostradzie i fontannach nie brakuje spacerowiczów. Ludzie mogą wchodzić na trasę i musimy być na to przygotowani. Uważajmy. Jeśli nie dbamy o innych, to nie zróbmy sobie krzywdy. Przy całym zaangażowaniu służb, nie da się upilnować wszystkich ludzi. Jedynym rozwiązaniem pewnie byłoby ogrodzenie barierkami całej trasy, ale chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.

Jak cieszyć się startem?

Zaprośmy znajomych do kibicowania. Niech będą z wami i biją wam brawo podczas biegu!

Rozmawiał RZ

fot. http://3.bp.blogspot.com

Tak biegaliśmy w BPW w zeszłym roku: