Dzięki swoim wynikom Ed Withlock legendą stał się jeszcze za życia. Po śmierci biegacza jego sława może być jeszcze większa.
Wiadomość o śmierci wielokrotnego rekordzisty świata w kategorii weteranów obiegła praktycznie wszystkie światowe serwisu poświęcone bieganiu. Nie da się jednak opisać straty odczuwalnej w jego ojczyźnie. „Straciliśmy jednego z naszych bohaterów” - mówił mediom Jeff Garcia z Toronto.
Garcia sam sam jest biegaczem. Wspomina, że w wieku 32 lat próbował pobić jeden z rekordów rekordów Withlocka w maratonie. Ostatecznie uzyskał wynik 2:54:53 i zabrakło mu czterech sekund do wyniku 73-latka.
Garcia znany jest też pod artystycznym pseudonimem Mango Peeler. W zeszłym roku projektował koszulki dla uczestników Scotiabank Toronto Waterfront Marathon. Gdy tylko usłyszał o śmierci Eda Withlock, postanowił stworzyć koszulkę jako wyraz hołdu.
Mangoo Peel zwołał też grupę lokalnych biegaczy, przywdział swoja koszulkę i przez 86 minut w ciszy biegali na cmentarzu Mount Pleasant, na którym to trenował Withlock. Każda minuta symbolizować miała rok życia legendarnego weterana.
Ed Witchlock zmarł we wtorek, zaledwie kilka dni po swoich 86. urodzinach. Urodził się w Londynie w 1931 roku. Do Kanady przyjechał na studia i został na zawsze. Sport uprawiał w młodości, ale wrócił do niego dopiero czterdziestce.
Był pierwszą najstarszą osobą, która przebiegła maraton poniżej 3 godzin (2:52:47 w 2000 roku mając 69 lat). W październiku ubiegłego roku ukończył Toronto Waterfront Marathon w czasie 3:56:34, ustanawiając rekord świata w kategorii M85-90. Był to jeden z jego wielu rekordów na dystansach od 1500m do maratonu.
RZ
źródło: Canadian Running Magazine