Nie tylko Kenijczycy Dickson Chumba i Florence Kiplagat byli bohaterami 38. maratonu w Chicago. Swoje pięć - a dokładnie cztery - minuty mieli Stephanie Reinhart i Mark Jockel. Amerykańska para postanowiła się pobrać podczas zawodów.
Stało się to dokładnie na ósmej mili maratonu, w miejscu gdzie dwa lata temu Staphanie i Mark się poznali. Ona wtedy przygotowywała się do Maratonu w Chicago, on do Marine Corps Marathonu. Od razu coś między nimi zaiskrzyło.
– Chciałam mieć skromny ślub, a Mark marzył o wielkim weselu. W końcu mój kolega zasugerował, byśmy się pobrali podczas maratonu. I to było idealne (rozwiązanie- red.). Ja przeżyłam krótką, słodką uroczystość, a Mark miał 40 tysięcy gości – powiedziała Reinhart.
Jockel przyznał, że na początku był sceptyczny do idei ślubu podczas zawodów. – Zajęło mi dzień lub dwa, by się przekonać do tego pomysłu. Ale wszyscy, z którymi rozmawiałem byli zachwyceni i mówili mi „to najbardziej niesamowita rzecz, jaką kiedykolwiek słyszałem. Musisz to zrobić”.
Para pobrała się pod łukiem ozdobionym medalami z biegów, w których oboje startowali.
Congrats to Stephanie Reinhart and Mark Jockel, married at mile 8 of the #ChicagoMarathon. Photo from @NancyLStone pic.twitter.com/QtmwXhtlPK
— John Owens (@john_p_owens) październik 11, 2015
Ślubu udzielił im ich przyjaciel, a toast został wzniesiony napojem izotonicznym. Cała ceremonia trwała nie dłużej niż cztery minuty, po czym nowożeńcy postanowili kontynuować bieg. Na mecie Stephanie Reinhart i Mark Jockel dostali od organizatorów specjalne numery startowe z napisem „Pan Młody” i „Panna Młoda”.
Congrats to the newlyweds! This couple just got married at Mile 8! pic.twitter.com/SgseQqZWTq
— Chicago Marathon (@ChiMarathon) październik 11, 2015
MGEL
Źródło: www.nbcchicago.com, www.people.com