Pół soboty w biegu. Ruda Śląska atakuje rekord Polski

Przebiegłeś maraton? Spędziłeś na trasie 4, 5 albo prawie 6 godzin? A potrafisz sobie wyobrazić jeszcze drugie tyle? Już jutro w Rudzie Śląskiej miłośnicy długiego biegania zmierzą się z… własnymi ograniczeniami. Na trasie nie będzie bowiem żadnych utrudnień, warunków do spełnienia ani limitów, tylko zawodnicy i pełne dwanaście godzin czasu do wykorzystania…

XVI Międzynarodowy Rudzki Bieg 12-godzinny wystartuje o 7:00 w Rudzie Śląskiej-Nowym Bytomiu. 101 zawodników ruszy na trasę, która mierzy zaledwie 1309,5 m. Bieganie „w kółko” przez cały dzień może się wydawać koszmarem, ale mały pętla umożliwia zamknięcie trasy zawodów dla ruchu ulicznego na cały dzień i zlokalizowanie punktu odżywczego, medycznego oraz całego zaplecza biegu w miejscu, do którego każdy będzie miał częsty i regularny dostęp.

Trasa posiada atest PZLA, co umożliwia próbę bicia rekordu Polski. Jak zdradza organizator August Jakubik, są śmiałkowie, którzy chcą się zmierzyć z dotychczasowym rekordem wynoszącym 144 km. Aby to zrobić "muszą biec naprawdę dobrym tempem i bez przerwy".

Są też zawodnicy, którzy nie mierzą się z rekordami, ale z własnymi ograniczeniami. Jednym warunkiem, by wziąć udział w biegu jest ukończenie 21 lat oraz, jak wszędzie, przedstawienie zaświadczenia lekarskiego lub poświadczenie biegu na własną odpowiedzialność. Nie ma minimum, które należy pokonać. Nagrodzeni, poza zwycięzcami, zostaną ci, którzy pokonają ponad 80 km. – Każdy zawodnik ma do dyspozycji ten czas – mówi Jakubik. – Najlepsi biegają bez przerwy, inni mają czas na masaże albo odpoczynek. Jednak, żeby zdążyć przebiec te 80 km trzeba się trochę zbierać.

W ramach zawodów zostanie zrealizowany projekt w hołdzie Janowi Pawłowi II. Jego pomysłodawcą jest oczywiście August Jakubik, który sam biegł do Watykanu.

– W wigilię kanonizacji Jana Pawła II 14 zawodników pokona dystans z Rudy do Watykanu, czyli 1500 km. Będą oni mieli numery od 1 do 14 i specjalne koszulki ze zdjęciem papieża. – opowiada ultramaratończyk. – Wychodzi średnio 107 km na osobę, ale to nie jest tak, że każdy musi je przebiec. Wiadomo, ludzie mają różne możliwości, więc biegną, ile dadzą radę. Co godzinę będzie podliczenie przebytego dystansu, żebyśmy widzieli, że jesteśmy coraz bliżej Watykanu i mieli świadomość, ile zostało. Pewnie przebiegniemy więcej, bo przecież nie chodzi o to, żeby to było dokładnie 1500 km.

Sobota zapowiada się deszczowo. – Mają być silne opady, ale poczyniłem już odpowiednie przygotowania. Zabezpieczyliśmy strefę namiotów i bufet. Tak naprawdę to obsługa biegu ma więcej problemów, zawodnikom deszcz aż tak nie przeszkadza – relacjonuje organizator imprezy i zaprasza do kibicowania śmiałkom.

KM