Można powiedzieć, że Słupszczanom udało się w końcu zorganizować fajny Półmaraton.
Po zeszłorocznym falstarcie i odwołaniu imprezy, w tym roku organizatorzy włożyli sporo pracy aby wszystko wyszło. Po pierwsze zyskali poważnego sponsora i fajne zapleczem dla biegaczy. Start i meta jak i całe miasteczko biegacza zorganizowane zostało przy Galerii Handlowej.
Plusów takiego rozwiązania jest wiele. Dużo miejsc parkingowych, możliwość schronienia się przed warunkami pogodowymi, skorzystanie z luksusowych i czystych toalet. A propos. Zauważyłem, że prawie każdy z biegaczy korzystał chętniej z toalet w galerii niż tych wystawionych na zewnątrz.
Depozytu nie zauważyłem, ale biegacze korzystali z szafek jakie są przeznaczone dla klientów galerii. Inny plus to taki, że można przyjechać z rodziną. My biegacze - running, a rodzina - shoping.
Tyle o walorach galerii, czas na kilka słów o trasie i warunkach do biegania.
Do pokonania były 2 pętle po tej samej trasie, więc była okazja do częstego wyprzedzania. Początkowo wyglądało, że będzie łatwo ale kolejne pokonywanie kilometrów weryfikowało "łatwość" trasy. Na trasę trzeba było się wdrapać - aż cztery razy podbiegaliśmy na wiadukt. Z jednej strony przed wiaduktem był jeszcze około 1,5 kilometrowy, łagodny podbieg. Niby łagodny ale w nogach było go czuć. Na dodatek mocno wiało.
Trasa wiodła raczej obrzeżami miasta. Przebiegaliśmy przez Park Rozrywki i Wypoczynku, gdzie usytuowane były dwa urocze mostki przez rzekę Słupię. W okolicach Parku nawierzchnia wymagała dużej spostrzegawczości aby nie zahaczyć o wiele nierówności i dziury. Dodatkowo musieliśmy tam sporo kręcić.
Mały minus to punkty z wodą. Niektóre obsługiwane były przez jedną osobę i trzeba było sobie samemu brać kubeczek z woda ze stolika. Na ostatniej pętli na jednym punkcie wody już zabrakło, a to było właśnie na podbiegu na wiadukt.
Na mecie wody było za to pod dostatkiem. Dla każdego przygotowany był "catering" - do wyboru zupa lub makaron zapakowany w sterylne opakowanie. O dziwo piwa nie był tylko kompot, ale pyszny.
Można było skorzystać z masażu.
Podczas dekoracji niestety organizatorzy nagradzali podwójnie zwycięzców open i w kategoriach wiekowych. Większość biegów jednak rozdziela obie kategorie, dając szanse dla innych zawodników na wskoczenie na podium.
Ogólnie udany bieg. Można polecić na przyszły rok, choć organizator mogliby skorygować nieco trasę aby była bardziej atrakcyjniejsza.
Łukasz Sobczyk