Do ostatniej chwili ważyły się losy zwycięstwa w trzeciej edycji Half Marathon des Sables.
Pierwszy z trzech etapów tego 120-kilometrowego biegu odbywającego się na Fuerventurze, należał do Remigio Huamana Quispe. Peruwiańczyk, który szerszej publiczności dał się poznać przy okazji Wings for Life World Run (drugie miejsce globalnie w 2014 r.), był faworytem tego biegu. Wygrał dwie dotychczasowe edycje, a w ubiegłorocznym Maratonie Piasków w Maroku był szósty.
W międzyczasie Quispe zajmował wysokie miejsca w biegach organizowanych w Ameryce Południowej. Triumfował m.in. w kostarykańskim Volcano Ultramarathon. Remigio otwarcie deklarował, że interesuje go trzecie zwycięstwo z rzędu.
Jednak na drugim etapie, w którym do pokonania był dystans 54 km, sprawy nieco się skomplikowały. Remigio zakończył ten etap na drugim miejscu. Na dodatek za brak jednego z elementów wyposażenia obowiązkowego, do swojego wyniku musiał doliczyć 6 minut kary.
Wszystko rozegrało się więc ostatniego dnia zawodów. Do 24,4-kilometrowego etapu Peruwiańczyk startował z 6 minutami i 14 sekundami straty do hiszpańskiego zawodnika Andresa Santany Fernandeza, który wygrał drugi etap. Ale już na mecie trzeciego etapu to Quispe był pierwszy. Hiszpan przybiegł dopiero na szóstej pozycji i to biegacz z Ameryki Południowej mógł się już cieszyć z wygranej w całej imprezie.
Na podium w generalnej klasyfikacji mężczyzn stanęli jeszcze Adres Santana oraz słynny Chema Martinez, czyli José Manuel Martínez Fernández, wicemistrz Europy w maratonie z 2010 r., obecnie specjalista biegów pustynnych i etapowych.
Wśród pań nie było żadnych wątpliwości kto była najlepszy na Fuerventurze. Włoszka Alfonsina Peppa, która w 2017 r. zakończyła tę imprezę na piątym miejscu, łatwo wygrywała każdy z trzech etapów tegorocznej edycji. Wygrała również całą, trzecią edycję imprezy.
W biegu wzięło udział ok. 450 biegaczy z 34 państw. W polskich barwach pobiegł Stanisław Wojtowicz, który wśród mężczyzn uplasował się na 151. miejscu według nieoficjalnych jeszcze wyników.
IB