Polskie sukcesy podczas Lodowego Maratonu na Antarktydzie

  • Biegająca Polska i Świat

Fantastycznie pobiegli Polacy podczas Ice Marathonu na Antarktydzie. Mariusz Wira był czwarty, a Mirosław Cydzik ósmy! Świetny wynik osiągnęła też Agata Mikołajczyk, która na mecie zameldowała się jako piąta kobieta.

To jest jeden z najtrudniejszych biegów na świecie. Biegacze muszą być przygotowanie na ekstremalnie ciężkie warunki pogodowe. Jest bardzo zimno, a poczucie chłodu potęguje porywisty, nieraz huraganowy wiatr. To właśnie na Antarktydzie 30 lat temu zanotowano najniższą temperaturę na ziemi, czyli minus 89 stopni Celsjusza.

Pięćdziesięciu wspaniałych

Na szczęście w tym roku aż tak zimno nie było, jednak i tak ze względu na złą pogodę organizatorzy musieli przesunąć start zawodów aż o 3 dni. Kiedy 50 zawodników z 17 krajów stanęło na linii startu słupki termometrów wskazywały 15 stopni poniżej zera (odczuwalna, blisko minus 30). Biegacze nie kryli zdenerwowania: – Jest wiele niewiadomych: pogoda, ukształtowanie terenu, ubranie – mówił przed startem zdobywca drugiego miejsca, Brytyjczyk Nicholas Horsfall. – Każdy krok będzie dla nas nowym doświadczeniem. Zobaczymy, jak pójdzie – dodał.

Dziennikarz telewizyjny, Maciej Kurzajewski, który w zeszłym roku startował na Antarktydzie wspominał, że Ice Marathon to nie jest szybki bieg. Wpływa na to nie tylko temperatura, wiatr, czy słaba widoczność, ale również ukształtowanie terenu i to, że biega się po śniegu, w którym stopy zapadają się po kostki. Dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że szybko stawka się rozdziela i zawodnicy niemal cały dystans biegną samotnie.

Podstawą sukcesu jest regularne picie podczas biegu i utrzymanie odpowiedniej temperatury ciała. Gwarantować to ma specjalna odzież. Każdy biegacz wyposażony jest w kominiarkę, gogle, rękawiczki, wodoodporne spodnie, kilka różnych warstw odzieży termicznej.

Wygrał 48-letni meteorolog

Początek tegorocznej, 10. edycji Ice Marathonu na Antarktydzie należał do Nicholasa Horsfalla. To on był pierwszy w połowie dystansu. Jednak dryga pętla dookoła obozowiska Union Glacier należała już do Belga Marca DeKeysera. O triumfie w zawodach zdecydowało jego doświadczenie. 48-letni biegacz doskonale zna bazę Union Glacier, bo tu pracuje jako meteorolog, dodatkowo wygrał na Antarktydzie dwukrotnie ultramaraton na 100 km. W tym roku Marc DeKeyser świetnie rozłożył siły i wbiegł na metę z ponad czterominutową przewagą nad Nicholasem Horsfallem. Jego czas to: 4:12:21.

– Było trudno – powiedział zwycięzca. Pogodę mieliśmy dobra, ale podłoże było bardzo miękkie. Wykonałem kawał ciężkiej roboty. Ale teraz jestem naprawdę szczęśliwym człowiekiem.

Niecałe dwadzieścia minut po zwycięscy linię mety przekroczył pierwszy z Polaków Mariusz Wira. Był czwarty, a to najlepszy w historii startów wynik reprezentantów naszego kraju w Ice Marathon. Ponad pół godziny później dobiegł Mirosław Cydzik. Dla 38-letniego biegacza to był wielki dzień. Dzięki występowi w Antarktydzie dołączył do grona zdobywców Korony Maratonów, czyli zawodników, którzy przebiegli maraton na każdym z siedmiu kontynentów.

Biegła prawie całą dobę

Wśród pań bezkonkurencyjna okazał się Francuska Fredrique Laurent, która od początku uzyskała miażdżącą przewagę nad konkurentkami. Wbiegła na metę z czasem 5:16:15. Kolejna zawodniczka ukończyła zawody blisko 1,5 godziny później. Bardzo dobre piąte miejsce zajęła Agata Mikołajczyk.

Oprócz maratończyków na Antarktydzie wystartowali także ultrasi. Najlepszy na dystansie 100 km okazał się Chińczyk Penbin Chen. Na metę wbiegł z czasem 13:57:46. Nad drugim zawodnikiem, Włochem Oscarem Giazzim osiągnął przewagę ponad dwóch godzin. W zawodach wystartowała też jedna kobieta. Rumunka Adriana Istrate na pokonanie trasy 100 km potrzebowała blisko doby (23:49.50).

Na Antarktydzie rozgrywane są dwa maratony w roku. Pierwszy na przełomie lutego i marca oraz drugi w listopadzie. Antarctica Marathon to łatwiejszy bieg w porównaniu do ICE Maratonu. Są lżejsze warunki klimatyczne, jest mniej śniegu i lodu, zawodnicy osiągają lepsze czasy.

Jakie są koszty? W pierwszym przypadku na Antarktydę uczestnicy płynął statkiem z Buenos Aires. W zależności od rodzaju kajuty na statku trzeba zapłacić od blisko 7000 do ponad 9000 dolarów. Na Maraton Lodowy polecimy samolotem z Patagonii. Koszt uczestnictwa to 10800 Euro.

Warto też wspomnieć o 4Deserts, czyli cyklu czterech pustynnych ultramaratonów na Gobi, Saharze, Atacamie i na Antarktydzie. Te zawody to jedno z najtrudniejszych wyzwań biegowych na świecie, podczas poszczególnych imprez zawodnicy pokonują średnio 250 kilometrową trasę w zaledwie pięciu-sześciu dni. Kilkanaście dni temu na Antarktydzie odbył się ostatni bieg cyklu – The Last Desert. Dla nas zakończył się wielkim sukcesem. Do elitarnej listy 28 osób, które zdobyły do tej pory w ciągu roku cztery pustynie dołączyło trzech Polaków: Andrzej Gondek, Daniel Lewczuk i Marek Wikiera.

MGEL

źródło: Reuters

fot. icemarathon.com