To druga edycja Biegu Mikołajów, imprezy wzięła swój początek w zeszłym roku w Warszawie. Obecne jej wydanie odbyło się jednocześnie już w dwóch miastach: Warszawie i Poznaniu. Co ciekawe wielkopolskie wydanie imprezy przerosło pod względem frekwencji warszawski pierwowzór.
Jeden bieg dwa cele charytatywne
Złotówkę za każdy przebiegnięty kilometr przeznaczamy na cele charytatywne - wyjaśnia Kornelia Pytlak, dyrektor poznańskiego biegu. Bardzo łatwo można więc wyliczyć, że przy takich założeniach każdy z biegaczy pokonujący 10 km trasę, przekaże na cele dobroczynne 10 zł. W Warszawie zgromadzone fundusze zostaną przekazane na oddział Nefrologii w Centrum Zdrowia Dziecka. W Poznaniu wsparcie trafi na konto Drużyny Szpiku.Organizatorka przyznała, że ma nadzieję, iż w przyszłym roku do akcji dołączą kolejne miasta z całej Polski. Dzięki temu będzie można pomóc jeszcze większej rzeszy ludzi.
Odlotowy Mikołaj zasłużył na odlotową nagrodę
Prócz charytatywnego aspektu biegu, przygotowano bardzo ciekawe atrakcje i nagrody dla uczestników. I tak „Najfajniej, najciekawiej przebrany mikołaj/mikołajka skoczy niebawem ze spadochronem. Mówimy, że odlotowy Mikołaj dostanie ODLOTOWĄ nagrodę”. Poproszono nas także o przekazanie podziękowań dla wspaniałych wolontariuszy, partnerów i gości biegu, którzy czynnie wspierali akcję.
Rozgrzewka z Marcinem Urbasiem
Człowiek, który jako drugi biały w Europie złamał magiczną barierę 20 sekund w biegu na 200m, bez wahania przyjął zaproszenie gospodarzy do imprezy. Choć jak samprzyznał, nie biega on na tak długich dystansów, zdecydował się poprowadzić rozgrzewkę, by pomóc startującym zawodnikom przygotować się do biegu. Trzeba przyznać, że na tak specjalistycznej rozgrzewce dotychczas nie byliśmy. Medalista Mistrzostw Europy przed każdym z proponowanych ćwiczeń, omawiał je teoretycznie pod kątem fizjologii, a także techniki biegu. Zarówno nam jak i ćwiczącym biegaczom rozgrzewka bardzo przypadła do gustu. Było to połączenie przydatnej teorii biegowej z przystępnie zaprezentowaną praktyką.
Bieganie z tatą - ścieżką po zdrowie
Po rozgrzewce, wszyscy biegacze pełni energii ruszyli na trasę. Ścieżka wzdłuż brzegów Malty, jest dobrze znana biegającym poznaniakom, więc nie musimy się nad nią rozwodzić. Dużo ciekawsze były historie napotkanych przez nas zawodników i ich kibiców. Naszą szczególną uwagę zwrócił mały chłopiec wyczekujący na swojego biegającego tatę. Jak zdradziła nam babcia Bartka, bo tak miał na imię chłopiec, występują u niego objawy autyzmu. Wspólne treningi, spacery z tatą, są jednym z elementów terapii u chłopca.
Rozmawialiśmy przez chwilkę z Bartkiem, wypowiadał się on pełnią pozytywnych emocji, na temat wspólnych zajęć z tatą. Miejmy nadzieję, że zarówno Bratek jak i jego tata, będą znakomitymi przykładami na to, że bieganie pomaga utrzymywać w zdrowiu nie tylko ciało, ale i ducha.
Zwycięzcami są... wszyscy
Tak naprawdę, chyba niewiele osób na tych zawodach zwracało uwagę na aspekt rywalizacji. Zwyciężyli w nich faworyci. Wśród Panów Tomasz Szymkowiak z Wrześni, a wśród Pań Agnieszka Janasiak z Poznania. Średni wynik biegacza kończącego opisywane zawody, wypadł raczej powyżej 60 minut, ale czy to akurat w Biegu Mikołajów miało jakiekolwiek znaczenie?
Wydaje nam się, pewnie jak i większości obecnych tam biegaczy, że zwycięzcami tam byli wszyscy. Było tak jak powinno być na biegu charytatywnym, radośnie, przyjaźnie, z endorfinami i lepszymi perspektywami dla tych, do których pomoc od biegaczy dotrze.
KSU