Tym razem nie chodziło o rekordy życiowe, ale o lepsze warunki życia. Przeciwnicy i zwolnicy rządu Tajlandii aktywnie manifestowali w różnych częściach Bangkoku.
Antyrządowy „Bieg przeciwko dyktaturze” zgromadził ok. 10 tys. osób. Symbolem wydarzenia stał się gest trzech podniesionych w górę palców, znany z filmu Igrzyska Śmierci. Na czele biegu stanął miliarder i lider tamtejszej opozycji Thanathorn Juangroongruangkit . Uczestnicy pokonali wspólnie dystans 2,6 km.
Był to największy protest od czasu przejęcia rządów w Tajlandii przez wojskową juntę w 2014 roku, która obaliła władzę demokratyczną. W marcu zeszłego roku odbyły się pierwsze wybory od tamtego czasu. Zdaniem opozycji, wyniki zostały zmanipulowane.
VIDEO: Around 10,000 Thai runners massed before dawn in a Bangkok park to take a stand against the government, in the largest show of political defiance since the 2014 coup pic.twitter.com/yWv4NKxire
— AFP news agency (@AFP) January 12, 2020
W tym samym czasie, tyle że w innym parku na ternie Bangkoku, odbywał się marsz „Wsparcia dla Wujka”, nawiązujący do pseudonimu Prayutha Chan-ocha, premiera Tajlandii i lidera junty. Nowy-stary premier tym stworzył rząd cywilny a nie wojskowy. W prorządowym marszu wzięło udział blisko 3 tys. osób.
Czy sport jest dobrym sposobem na wyrażanie poglądów politycznych? Zdaniem MKOL nie. Komitet Olimpijski wydał ostatnio wytyczne dot. gestów dozwolonych podczas zmagań w Tokio. Tymczasem areny sportowe często były miejscem wyrażenia sprzeciwu. Wszyscy pamiętamy rok 1968 i gest amerykańskich sprinterów unoszących ręce w czarnych rękawicach.
RZ