Rafał Wilk z dwoma medalami paraolimpiady w Rio!

Rafał Wilk, zwycięzca m.in. Orlen Warsaw Marathon, Maratonu Warszawskiego czy Cracovia Maraton, do Rio de Janeiro przyjechał w charakterze obrońcy tytułu zarówno podczas jazdy indywidualnej na czas, jak i wyścigu ze startu wspólnego. Jest również obecnym mistrzem świata w obydwu dyscyplinach. Medale były więc jedynie formalnością.

Korespondencja z Rio de Janeiro Ilony Berezowskiej

Mimo płaskiej trasy i upału, Rafał Wilk bez trudu wykręcił najszybszy czas w jeździe indywidualnej na czas.

- Trasa jak trasa. Wolę jeździć po tych bardziej górzystych, ale skoro była tylko taka, nie mogłem narzekać. Czasówka odsłania wszystkie braki, a ja byłem dobrze przygotowany i cieszę się, że przyniosło mi to złoty medal- mówił po starcie Rafał Wilk, dla którego był to już trzeci złoty medal paraolimpijski w karierze. Te z Londynu zadedykował zmarłemu ojcu, ten z Rio zdobył dla mamy.

Podczas wyścigu ze startu wspólnego stoczył walkę z niemieckim zawodnikiem Vico Merkleinem, który już od mistrzostw świata w Nottwil konsekwentnie powtarzał, że jego głównym celem jest pokonanie Polaka.

- Na płaskiej trasie, nie ma jak odjechać rywalom. Zdecydowałem się na ucieczkę razem z Vico. Niestety on nie zdecydował się na współpracę i nie było mowy o dawaniu zmian. Pociągnąłem tyle, ile mogłem. Przez metą Vico wyskoczył do przodu i jako pierwszy przekroczył linię mety. Gratuluję mu złota i cieszę się ze swojego srebra - powiedział świeżo upieczony wicemistrz paraolimpijski w wyścigu ze startu wspólnego.

Pechowo ułożył się start Arkadiusza Skrzypińskiego. Czasówkę pojechał „na przetarcie”, nie walcząc o medale. Nastawiał się na start wspólny. To na 60-kilometrowej płaskiej, idealnej dla niego trasie chciał zdobyć medal. Niestety podczas startu okazało się korba roweru ręcznego jest za luźno przykręcona

- Próbowałem się dogadać z wozem technicznym, żeby mi dali właściwy klucz, naprawiałem coś podczas wyścigu, niestety zabrało mi to wszystko zbyt dużo czasu - mówił na mecie rozczarowany Arkadiusz Skrzypiński.

- Myślałem już o tym, żeby poświęcić więcej czasu rodzinie, ale wygląda na to, że jeszcze nie mogę zamknąć tego tematu. Medal olimpijski pozostaje moim niedokończonym rozdziałem - dodał szczeciński handbiker.

IB