Rekord trasy na Elbrus Race. Polak w środku stawki

Z początkiem maja rozpoczął się Festiwal Zimowych Biegów Ekstremalnych na Elbrusie (na zdjęciu). Nazwa imprezy jest adekwatna do sytuacji. To właśnie wiosną pokrywa śniegu na Elbrusie sprawia biegaczom najwięcej problemów. Temperatura na szczycie wynosi ok. 23 stopni poniżej zera, a zimny wiatr powoduje, że odczuwalna temperatura jest niższa od rzeczywistej o ok. 10 stopni.

Uczestnicy Elbrus Race mają do wyboru cztery dystanse. Najpopularniejszym jest Vertical, w którym przewyższenie wynosi 1000m. Ten bieg jest też punktem obowiązkowym dla tych, którzy chcą wziąć jeszcze udział w ok. 13-kilometrowym biegu na zachodni szczyt Elbrusa.

W Verticalu startował tylko jeden Polak - Marcin Lewiński z Zakopanego. Zmagania ukończył go z czasem 1:07:49, co dało mu 88. miejsce. Ten bieg ukończyło 218 zawodników, a 133 z nich wzięło udział w West Peak Elbrus Race, który odbywa się w klasie sportowej (na tę opcję zdecydowało się 60 biegaczy) i amatorskiej.

Najszybciej z drogę na najwyższy szczyt Kaukazu pokonał Vitalij Szkiel. Zrobił to w czasie 3:29:04, a więc niewiele wolniej niż wynosił rekordowy czas Andrzeja Bargieła w 2010. Rekord za to padł w rywalizacji pań. Oksana Stafaniszyna najpierw bez trudu wbiegła na wysokość 5 642m w czasie 4h42', a potem zaskakująco szybko zbiegła w dół. Drogę w górę i w dół pokonała w 6 godzin, 25 minut i 23 sekund. Żadnej innej zawodniczce się to nie udało i Stafaniszyna została rekordzistką tej trasy.

Wkrótce koleje doniesienia z Kaukazu.

IB