Mont Blanc jest szturmowany z każdej strony. W czwartek Marco De Gasperi bił tu rekord świata pokonując drogę z Courmayeur na górę i z powrotem w czasie 6:43:52. Dzień wcześniej też padł rekordowy wynik w pokonaniu drogi na szczyt, a jego autorem był.... Polak - Jacek Żyłka Żebracki.
Nasz bohater pracuje na co dzień jako ratownik w Grupie Podhalańskiej GOPR. Jak poinformowała jego macierzysta placówka, po zakończonym szkoleniu w Alpach pan Leszek postanowił podjąć się próby rekordowego biegu na szczyt Mont Blanc, ale wybrał inną drogę niż Marco De Gasperi i inną niż Kilian Jornet, do którego należy rekord na trasie z Chamonix.
Jacek Żyłka Żebracki wystartował z Les Houches. Skierował się następnie na Col du Mt. Lachat (2077m n.p.m.), potem wzdłuż torów kolejki zębatej na Nid de Aigle (2372m n.p.m.) i spore podejście po niełatwej ścieżce do Schroniska Dom du Goutier (3817m n.p.m). Potem minął po drodze schron Vallota (4362m n.p.m) i wkrótce był już na szczycie.
Obrana przez podhalańskiego ratownika trasa była krótsza niż ta, którą oznaczył swoim rekordem słynny Katalończyk. Żebracki przebiegł w sumie ok. 28 km i pokonał 3800m przewyższenia. Czas 6 godzin, 31 minut i 18 sekund to rekord Polski w biegu na Mont Blanc. Tam i z powrotem.
- Czuje się świetnie (śmiech). Przepełnia mnie radość, rozpiera duma - powiedział Jacek Żyłka Żebracki w wywiadzie udzielonemu serwisowi numeru ratunkowego 601 100 300. Dodał również, ma w zanadrzu kilka górskich niespodzianek, ale te najbliższe zrealizuje w Tatrach. Czekamy z niecierpliwością!
IB
Źródło: Grupa Podhalańska GOPR, Archiwum prywatne Jacka Żebrackiego