Rekordy frekwencji w Londynie padną. Wiatr zdecyduje o wynikach

Jutrzejszy maraton w Londynie kolejny raz może zakończyć się rekordem frekwencji. W samym maratonie może wystartować 39 698 osób. Tyle odebrało pakiety, zanim dzisiaj o 17:00 zamknięto biuro zawodów. Organizatorzy spodziewają się, że nie wszyscy pojawią się na linii startu, ale nawet jeśli pobiegnie 39 300 osób, to i tak zostanie pobity zeszłoroczny rekord startujących. W 2015 r. z trasą prowadzącą przez centrum Londynu mierzyło się 38 020 uczestników.

Biegacze, zawodnicy Pucharu Świata w Maratonie na Wózku, celebryci, parlamentarzyści, elita zawodników z udziałem Marcina Chabowskiego i Katarzyny Kowalskiej oraz kandydaci do rekordów Guinnessa pobiegną w trudnych warunkach pogodowych. Jutro w Londynie spodziewany jest chłodny i dosyć silny wiatr. Nie wszystkim uda się ukończyć bieg, ale spodziewana liczba 38 700 finiszerów wystarczy by pobić rekord sprzed roku. Wtedy linię mety przekroczyło 37 740 maratończyków.

Zanim wystartuje maraton na Ziemi, 400 km nad nią w swój rekordowy bieg ruszy Tim Peake, kosmonauta na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. O rekordy zawalczą również osoby biegnące w kostiumach, które przy okazji wspierają organizacje charytatywne.

Spodziewany wiatr może niestety utrudnić uzyskanie rekordów szybkości na trasie biegowej, mimo że wśród uczestników jest obecny rekordzista świata w maratonie, rekordzista trasy London Marathon, mistrz i mistrzyni świata w maratonie i druga najszybsza kobieta w historii londyńskiego biegu.

Płaska trasa budzi nadzieje na rekordy wśród zawodników na wózkach lekkoatletycznych. Faworytem londyńskich kibiców jest 6-krotny mistrz paraolimpijski David Weir. Na trasę pucharu świata wracają również zwycięzcy maratonu na wózkach sprzed roku.

IB

fot. Virgin Money London Marathon