Komisja ds. Integralności Lekkiej Atletyki przy IAAF walcząca z dopingowymi oszustami zawiesiła tymczasowo reprezentanta Bahrajnu Alberta Ropa. Pojawiły się problemy z ustaleniem miejscu pobytu zawodnika specjalizującego w biegach długich.
Pochodzący z Kenii, ale reprezentujący Bahrajn Albert Rop podczas igrzysk olimpijskich w Rio w 2016 roku zajął 7. miejsce w biegu na 5000 m. Jest wielokrotnym medalistą igrzysk i mistrzostw azjatyckich, w kwietniu w Dosze zdobył srebrny medal mistrzostw Azji na 5000 m.
Za kilka dni Rop miał znów wystąpić w stolicy Kataru, tym razem podczas Mistrzostw Świata, tyle że na dystansie dwa razy dłuższym. Z powodu zawieszenia zabraknie go jednak w stawce.
W tym roku Albert Rop ustanowił rekord życiowy na 10000 m - 27:31.01. Jego najlepszy wynik w karierze na 5000 m - 12:51.96 - jest rekordem Azji. Również w biegu ulicznym na 10 km naturalizowany Kenijczyk jest rekordzistą kontynentu - 27:44. W biegu na 3000 m jest z kolei rekordzistą Bahrajnu - 7:32.02.
Według przepisów antydopingowych, jeśli w ciągu 12 miesięcy zawodnik trzy razy nie zgłosi się do kontroli, a tym samym uniemożliwi pracę urzędnikom, jest traktowany dokładnie tak samo jak sportowiec podejrzewany o stosowanie dopingu. Przewinienie jest zagrożone karą dwóch lat dyskwalifikacji, jednak w zależności od stopnia winy sportowca może zostać skrócona do roku.
Sprawa Amerykanina Christiana Colemana pokazała jednak, że system WADA bywa zawodny. Początkowo sprinter miał nie poddać się kontroli z braku informacji o jego lokalizacji. Udowodnił jednak, że nastąpił błąd natury technicznej, w efekcie w ostatnim roku opuścił tylko 2 kontrole, czego międzynarodowe przepisy nie zabraniają.
RZ
fot. wikimedia