Ach co to był za intensywny weekend!
I tak właśnie lubię.
W sobotę 18.03 bladym świtem ruszyliśmy z kolegą do Kodnia na Cross Maraton Jana Kulbaczyńskiego po Ziemi Kodeńskiej i Piszczadzkiej. Jeżdżę tam od lat na bieg zdecydowanie z sentymentu do miejsca i osby Janka - organizatora całej imprezy. I jak co roku było miło. Pogoda zaskoczyła pozytywnie, cały dzień świeciło piękne słoneczko i była przyjemna, rześka temperatura. Na trasie nie zabrakło wiatru, piachu ani błota ale w końcu to cross...
Udziału nie traktowałam stricte jako zawody czy rywalizację a raczej długie wybieganie z zatrzymaniem na zdjęcie, czekoladę na punkcie itp a że przy okazji wygrałam wśród Pań to bardzo miły dodatek.
Czas 3:51:53 - dystans wydłużam do 43 km standardowo skręcając nie tu gdzie trzeba. A żeby tradycja trwała dalej widzimy się na pewno na rok !
Pozdrawiam
Ania Psuja