Australijskie pożary zabiły już 25 osób. Zniszczyły tysiące domów. Ucierpiały zwierzęta gospodarcze. Zginęło 4000 krów i owiec. Straty wśród dzikich zwierząt liczone są w milionach. Podobnie jak hektary zniszczonej roślinności. Rozmiar katastrofy trudno sobie wyobrazić. Wielu Australijczyków podejmuje wysiłki, by we własnym zakresie nieść pomoc. Pojawiła się również inicjatywa biegowa, do której można się przyłączyć w dowolnym miejscu na świecie.
Jej autorką jest Samantha Gosh, pierwsza kobieta i najmłodszy członek klubu 4 Deserts Gram Slam. Samantha jest znaną w Australii biegaczką z elity, zawodowo jest prawnikiem, a w międzyczasie angażuje się w różne projekty charytatywne i jako mówca motywacyjny zachęca innych do spełniania swoich marzeń.
Samantha i specjalista od fitnessu Nic Davidson chcieli coś zrobić, by czynnie pomóc ofiarom i zaproponowali Relief Run. Zasady są proste. Trzeba się zarejestrować na stronie wirtualnego biegu, wpłacić 50 dolarów i pokonać 21,1 km w dowolnym miejscu na świecie. Można to zrobić solo lub w dwuosobowym zespole. Można przebiec lub przejść. Na szlaku, na asfalcie, a nawet na bieżni mechanicznej. Trzeba to zrobić w weekend 18-19 stycznia. Swój bieg zarejestrować w dowolnej aplikacji i udostępnić go na stronie projektu.
Odzew na tę inicjatywę przerósł oczekiwania organizatorów. W ciągu 21 godzin od uruchomienia zapisów zebrali 100 000 dolarów. W tym czasie zapisało się 1 750 osób. W tym momencie liczba chętnych przekroczyła już 3 000. Na prośbę biegaczy wprowadzono również dodatkowy dystans 5 km.
Tuż po zakończeniu biegu, 20 stycznia cała zebrana kwota zostanie przekazana na konto australijskiego oddziału Czerwonego Krzyża. Ta organizacja stara się dostarczać jedzenie i wodę na teren najbardziej dotknięty zniszczeniami.
Biegacze z Polski również mogą się przyłączyć do projektu.
Szczegóły i zapisy: https://reliefrun.com.au/
IB