Starty Kiliana Jorneta w biegach trailowych w 2018 r. są zagrożone.
Tradycyjnie, Katalończyk spędzał zimę na nartach, startując w zawodach i budując formę na sezon biegowy. Jednak w tym sezonie nie wszystko poszło zgodnie z planem. Ostatni etap rozgrywanego we Francji narciarskiego wyścigu Pierra Menta zakończył w szpitalu.
Dwukrotny zdobywca Mount Everest, nagrodzony za ten wyczyn miejscem wśród „8 Adventurers of the Year 2018”, tuż przed ostatnim zjazdem przewrócił się. Upadek okazał się poważny w skutkach. Jornet złamał kość strzałkową i zwichnął kostkę. Takie urazy wymagają od 4-6 tygodni na zrastanie kości, o ile nie ma powikłań. Tak więc powrót do treningów nie będzie możliwy przed majem.
W Pierra Menta Jornet startował już siedmiokrotnie W chwili wypadku, wraz z partnerem Jacobem Hermannem byli liderami cyklu. Niestety obydwaj musieli zrezygnować z dalszej rywalizacji, za co Katalończyk przepraszał na swoim profilu austriackiego narciarza.
Wśród pań, w parze z Leaticią Roux, ścigała się partnerka Jorneta Emelie Forsberg. Zajęła drugie miejsce. Ona także dwa lata temu uległa wypadkowi podczas wyścigu narciarskiego. Jej powrót do formy po operacji i rehabilitacja zabrały niemal rok.
Kilian Jornet na razie nie informuje, jaką decyzję podejmie np. w kwestii startu w UTMB. Składa za to deklarację, że teraz poświęci czas na trening górnych partii ciała.
Życzymy mu zdrowia i szybkiego powrotu na biegowe trasy.
IB