Mocna reprezentacja polskich biegaczy wystartuje w niedzielę w mistrzostwach świata w biegach górskich na długim dystansie. Do Włoch pojadą Marcin Świerc, Bartłomiej Przedwojewski, Kamil Leśniak i Marcin Rzeszótko.
Biegacze górscy po tygodniu wracają do Premany. Tym razem jednak o tytuł mistrza świata będą walczyć na długim dystansie. 30 lipca odbyły się tam mistrzostwa świata w biegu anglosaskim na 13 km (przewyższenie 860 m). Teraz do pokonania będą mieli 32 km. Na trasie będą trzy spore podbiegi. Najbardziej stromy będzie ten drugi – w ciągu 2,5 km pokonają do góry prawie 900 m. W sumie przewyższenie sięgnie około 2400 m.
- Trasy trochę się obawiam, bo są bardzo moce podejścia, a zbiegi są trudne technicznie. Dużo ludzi porównuje ją do biegów skyrunningowych – mówi Bartłomiej Przedwojewski.
W tym roku biegacz z Głuchołaz dobrze radził sobie w takich warunkach. Bieg Marduły, na którym zdobył tytuł mistrza Polski w skyrunningu też miał 32 km, a przewyższenie 2200 m. Także mistrzostwa Polski na długim dystansie miały podobną trasę – 36 km i 2000 m przewyższenia.
Został także mistrzem Polski w biegu anglosaskim na 10 km w Ustrzykach Dolnych. Nic dziwnego ,że znalazł się najpierw w kadrze na mistrzostwa Europy w Kamniku, gdzie był 14. - Jestem megazadowolony. To przecież dopiero mój pierwszy sezon, w którym trenowałem tylko pod kątem biegów górskich. Liczyłem na miejsce w czołowej 15. I byłem 14. Do tego pierwszy raz biegałem w zawodach na takim poziomie – mówił Przedwojewski.
Miał jechać już tydzień temu na mistrzostwa świata do Premany, ale na przeszkodzie stanęła praca. Przedwojewski jest strażakiem we Wrocławiu i na czas World Games, które skończyły się 30 lipca urlopy zostały wstrzymane. Dlatego zdecydował się wziąć udział tydzień później w mistrzostwach świata na długim dystansie.
Do Włoch pojedzie też Marcin Świerc, siódmy zawodnik mistrzostw świata w 2016 roku właśnie na długim dystansie. Świerc w tym roku wygrał MP na dystansie ultra. Po tym jednak jak zwyciężył w maratonie na murze chińskimi i zdobył brąz MP w skyrunningu, przestał startować. Wyjechał w góry trenować.
– Marcin Spędził trochę czasu w Chamonix. Potrenował, odpoczął, powinien być w formie – uważa Andrzej Puchacz, koordynator biegów górskich przy PZLA. – Indywidualnie miejsce w czołowej dziesiątce było świetne. Liczę też na dobry wynik drużynowo.
W kadrze znaleźli się także Kamil Leśniak, najszybszy Polak na trasie Ultra Trail Tour du Mont Blanc (170 km w niespełna 27 godzin) i Marcin Rzesztótko, w tym roku drugi w mistrzostwach Polski na długim dystansie.
Rok temu Polacy zajęli zespołowo szóste miejsce. – Dobrze, że jest taka mocna ekipa. Może rzeczywiście drużynowo coś się uda osiągnąć – dodaje Przedwojewski.
Do Premany pojedzie tylko jedna kobieta – Mirosława Witowska. Propozycje dostały też inne zawodniczki, ale nie skorzystały. – Nie chce mówić nazwiskach, ale wystarczy zobaczyć, kto był na podium mistrzostw Polski w tej konkurencji – mówi Puchacz.
Witowska była trzecia. Wygrała Dominika Stelmach przed Magdą Kozielską.
Koordynatora biegów górskich martwi prognoza pogody. – Na razie wygląda na to, że w dzień przed imprezą zacznie padać i nie przestanie przez całą niedzielę. Jeśli tak się stanie, warunki będą bardzo trudne – uważa Puchacz.
AK