Śląscy Night Runners świętowali setne spotkanie. "Czysta moc!" [ZDJĘCIA]

  • Biegająca Polska i Świat

Pierwsze spotkanie Night Runners odbyło się 29 kwietnia 2013 roku. Setne w poniedziałek 22 marca. Tak się składa, że byłam na obu! - pisze nasza redakcyjna koleżanka Klaudia Kapica, blogerka, jedna z koordynatorek NR. 

Kwiecień 2013 to czas, gdy zaczynałam nieśmiało swoją przygodę z bieganiem. Ale także z blogowaniem. Dopiero poznawałam  biegowe środowisko, ludzi, inne blogi, z których czerpałam inspirację także ich kulturę. 

Pewnego dnia napisała do mnie Agnieszka Pilawska z bloga "Twój bieg. Twoje zwycięstwo", która miała przyjemność jako pierwsza koordynować działania grupy nocnych biegaczy. Pomimo, iż temat był świeży, frekwencja na pierwszym spotkaniu była wyższa niż w późniejszych. (http://www.sportwwielkimmiescie.pl/night-runners-na-slasku/)

Początki były bardzo obiecujące. Zaczynało się lato, moda na bieganie wkraczała na parkowe ścieżki. Ludzie zapragnęli być fit i Night Runners mógł w tym pomóc. Zaczęło się istne szaleństwo. Biegaczy przybywało. Każdy żył od poniedziałku do poniedziałku. Na spotkania czekało się z utęsknieniem. Szybko nawiązały się przyjaźnie a nawet miłości. Grupa rosła w siłę, także tę biegową. Wiele osób wspólnie zaczęło spędzać czas, startować w zawodach, spotykać się nie tylko podczas nocnych treningów.

Nagle coś zaczęło się psuć, ludzie zaczęli odchodzić, koordynatorzy zmieniać. W pewnym momencie zapanowało nawet bezkrólewie. Grupa robiła się coraz bardziej hermetyczna, głównie ze względu na tempo z jakim biegała. Nowi nie mieli szans, nie tylko kondycyjnie. Ciężko było im także przebić się towarzysko. 

Trwało to jakiś czas. W moim przypadku - za długo. Przestałam chodzić na Night Runners bo... przestało mi się to podobać. Szczerze. I chyba nie tylko mnie, bo zdarzały się w sieci zdjęcia z pustego parkingu.

Na szczęście pojawił się Benjamin Kuciński, znany człowiek w środowisku biegaczy, także tym zawodowym. Pomógł nie tylko reaktywować grupę ale także tchnął w nią nowe życie.

Poniedziałkowe spotkania znowu przyciągają tłumy. Jednym z powodów jest fakt podziału na mniejsze grupy. Od pewnego czasu biegając z Night Runners możesz być biegaczem trenującym w tempie 5:00, 5:30 lub nawet 6:30. Powstała bowiem grupa slow running, którą mam przyjemność koordynować, a która skierowana jest dla początkujących biegaczy oraz dla tych, którzy delektują się bieganiem. Często biegają z nami także osoby po kontuzji lub z psami.

Za nasze rozgrzewki i rozciąganie odpowiedzialna jest Magdalena Kopeć, dla której na żadnym treningu nie możemy tego pominąć. Deszcz? Śnieg? Ujemna temperatura? Rozciąganie to element obowiązkowy.

- Wiesz dla mnie rozciąganie jest środowiskiem naturalnym, inni niestety, muszą się tego uczyć, ale w każdym wieku da się rozwinąć np. swoją gibkość...Może dzięki mnie ktoś nabierze świadomości własnego ciała i zrozumie jak istotnym elementem są ćwiczenia rozciągające - powiedziała nam Magdalena, zapytana o to skąd w niej tyle energii i chęci do zaszczepienia w nas miłości do ćwiczeń rozciągających. 

W poniedziałek powstała jeszcze jedna grupa - Night Walkers, którą koordynować będzie Marek Witor, licencjonowany intruktor nordic Walking. 

Mam nadzieję, że przed nami kolejne 100 poniedziałków albo i więcej, bo bieganie, maszerowanie i kontakty towarzyskie to wspaniały sposób bo oderwać się od codziennych obowiązków i aktywnie,w  gronie ludzi z tą samą pasją spędzić miło czas. Wszystkich zainteresowanych zapraszamy do naszej facebookowej grupy po szczegółowe informacje co gdzie i kiedy. O tutaj: 

Poniżej wspomnienia tych, którzy z Night Runnersami są od początku, oraz wrażenia tych co dopiero zaczęli swoją przygodę z grupą. 

Beata Marta Prejs: 
- Dzięki spotkaniom poznałam wielu fajnych i sympatycznych ludzi. Zawiązały się nowe przyjaźnie i odnowiły stare, no i miłość zapukała do serc niektórych biegaczy. Oczywiście dzięki treningom można było poprawić swoją formę, kondycję i na zawodach wykręcić dobre miejsce. W moim przypadku 2. miejsce open kobiet w biegu na 7 km w Parku Śląskim we wrześniu 2013, czyli w niecałe 5 miesięcy od dołączenia do grupy. Każdemu początkującemu jak i zaawansowanemu biegaczowi polecam treningi z ekipą NR, choćby dla dobrego samopoczucia.

 

Wojciech Jezierzański
- Night Runners to inny świat, inny wymiar, w którym człowiek nabiera sił na cały tydzień. Spotykam się z tymi ludźmi smutny, przygnębiony, a wychodzę pełny energii i z uśmiechem. To czysta moc! 

Beti Ogon 
- Jestem z Night Runners od początku. Dziś nie wyobrażam sobie życia bez tej grupy. Tu zawiązały się naprawdę mocne przyjaźnie, tu dowiaduję sie o imprezach biegowych na które warto się wybrać, tu mogę dowiedzieć się jak trenować, by biegać lepiej i szybciej. W sumie ciężko to wszystko opisać słowami - to trzeba poczuć!

Ola Woźny 
Ja jestem z NR od września 2014 r. i szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie życia bez poniedziałków z grupą. Super klimat, wspaniali ludzie i atmosfera... Od kiedy biegam z NR jestem szczęśliwsza, bardziej energiczna i chyba jeszcze bardziej porąbana. NR forever!!! Klaudia Kapica - dziękuje Ci bardzo bo to Twoja zasługa i jestem Ci dozgonnie wdzięczna.

Mariusz Nastuła 
Niech będzie - zasadniczo bieganie jest nudne ale można poznać ludzi z innymi wspólnymi pasjami i robić wszystko! Żartowałem!

Michał Miguel Gaweł 
Z małą przerwą ale od pierwszego spotkania Night Runners. Na początku z ciekawości i dlatego, że wolę biegać popołudniami i wieczorami. W pewnym momencie ze względu na towarzystwo. A teraz i dla towarzystwa i dla powrotu po kontuzji do czynnego biegania

Benjamin "Benekwalker" Kuciński 
Jak niektórzy wiedzą, biegam od dawna, niemalże od zarania dziejów. A nawet chodzą plotki, że biegałem zanim nauczyłem się raczkować. I biegam też za szybko i od zawsze sam. Potrzebowałem sposobu na bieganie wolne więc pomyślałem GRUPKA, która mnie spowolni.  

Grzegorz Małyszczuk
Biegam od dwóch lat. Zazwyczaj rano / przed południem. Niestety jak większość pracuję i ranne bieganie nie zawsze wchodzi w grę a wieczorem / po pracy najzwyczajniej "się nie chce". Z NR'sami zacząłem biegać dwa tygodnie temu. Bieganie z ekipą mobilizuje mnie do wieczornego ruchu. Myślę, że łatwiej się też zorganizować na jakieś dalsze zawody. Z całą pewnością spędzę z ekipą jakąś część mojego życia.

Magdalena Kopeć:
Ja naprawdę lubię te spotkania i dostaję dużą dawkę energii gdy chociaż jednej osobie na sto przydadzą sie moje ćwiczenia. Lub jeśli ktoś zdobędzie więcej świadomości ciała i roli ćwiczeń przed i po bieganiu.

Lucky Lomo Days
Poniedziałki mogą być cudowne! Dlaczego?! Bo jest spotkanie Night Runners! 

Ich znak na chodnikach widziałam od roku, ale dowiedziałam się o nich dzięki Maćkowi z Uzależniony od ruchu, dziękuję! 
A wczoraj było 100-tne spotkanie Night Runners Śląsk! Co to było za niesamowite spotkanie! Były szampany, był pyszny tort, była radość i przede wszystkim - cudowni ludzie i atmosfera! 

Bieganie to jedna z lepszych decyzji w życiu, wywróciła je do góry nogami! Dzięki Night Runners poznałam cudownych, pomocnych ludzi, pełnych radości, uśmiechu i pasji! Ludzie, na których pomoc i rady możesz liczyć oraz ulubione porządne rozgrzewki i rozciąganie. Pozytywnych wariatów też poznałam Dzięki nim zaczęłam jeździć na rowerze, uczyć się tańca w parze (bachata, salsa), jeździć na łyżwach, dziękuję! a pewnie jeszcze wiele przede mną.

Możesz mieć zły dzień, humor, brak energii, a po spotkaniu NR wracasz do domu z energią, uśmiechem i wiesz, że to była dobra decyzja na poniedziałkowy wieczór  i nieważne, czy zaczynasz biegać, czy biegasz super slow, czy jesteś pro, w ten dzień wszyscy się spotykają, nie lepszych, gorszych, jest wesoło i cudownie! Uwielbiam! Polecam! 

KK