Sobotni świt zastanie biegaczy w Kaliszu. Biegiem przez 7 godzin

Imprez biegowych z okazji najkrótszej nocy w roku w naszym kraju jest sporo. Na ich tle wyróżnia się koleżeński Bieg Świętojański od Zmierzchu do Świtu w Kaliszu. Będzie to już 10. edycja imprezy. Start już jutro o zmierzchu.

Reguły imprezy są proste. Tu dystans, który trzeba pokonać wynosi... 7 godzin. Ile w tym czasie pokona się kilometrów, zależy to już tylko od biegaczy. Start nastąpi w piątek o zmierzchu (w tym roku będzie to godzina 21:20), a finisz w sobotę, o wschodzie słońca. Na zegarkach będzie wtedy godzina 4:20.

Trasa prowadzi po 3-kilometrowej pętli. Wszystkim zawodnikom liczy się ten sam czas. Zwycięża ta osoba, która pokona dłuższy dystans. - Ultramaratończycy biegają zwykle przez cały czas. To oni powalczą tu o zwycięstwo. Pozostałe osoby mogą zejść, odpocząć i wrócić nad ranem, żeby dokręcić kilka kilometrów - mówi Mariusz Kurzajczyk, organizator imprezy.

Bieg po raz pierwszy odbył się w 2005 roku. Na starcie stanęło wtedy 25 osób, w tym dwie kobiety. Biegano od godziny 21:01 do 4:15. Zwycięzca, Ryszard Płochecki, pokonał 81,710 km.

– Pomysł na bieg był prosty, bo nie było wtedy takiej imprezy. Podczas rozmowy z kolegą stwierdziłem, że ciekawie byłoby biegać całą noc. On na to przystał. Pierwszy raz bieg zorganizowaliśmy w najkrótszą noc w roku, ale później przesunęliśmy jej termin o tydzień, bo nie chcemy konkurować z innymi imprezami – opowiada organizator, który w swoim portfolio ma jeszcze bieg w najdłuższą noc w roku, czyli Bieg Wigilijny. – Biegamy wtedy po 16 godzin – wyjaśnia.

W tym roku wystartować może ponad 70 osób. Większość uczestników już tu startowało i wciąż bierze udział w imprezie.

– Ten bieg nie jest nastawiony na wzrost frekwencji. Tu co roku biegają praktycznie te same osoby. Ze względu na koleżeński charakter imprezy, startują tu głównie nasi przyjaciele. Do Kalisza przyjeżdżają biegacze ze Świnoujścia, z Bielska Białej czy z Gdańska. Wszyscy oni muszą pokonać kawałek drogi, żeby do nas dotrzeć. Tu przecież też chodzi o to, żeby się spotkać. Na koniec imprezy jest grill, oraz kuchnia polowa. Mamy jedzenie i picie, które zwykle nie znajduje się w diecie biegaczy – mówi z uśmiechem Mariusz Kurzajczyk. – Oczywiście, ludzie dowiadują się o tym biegu i pojawiają się kolejni uczestnicy. Liczę, że i w tym roku będzie podobnie – dodaje.

O koleżeńskiej atmosferze biegu niech świadczy to, że przez dotychczasowe edycje biuro zawodów znajdowało się w mieszkaniu... kolegi organizatora, który mieszka przy trasie, a szatnia umiejscowiona była w garażu. W tym roku domownicy będą mogli spać spokojnie, bo centrum imprezy znajdować się będzie na pobliskim boisku.

Jak informuje Mariusz Kurzajczyk, Większość z uczestników biegu pokonuje dystans maratoński. Rekord trasy padł w ubiegłym roku – Andrzej Radzikowski pokonał dystans 95 km. Jak dobry był to wynik niech świadczy fakt, iż kilka miesięcy po imprezie p. Andrzej został mistrzem Polski w biegu 24-godzinnym, a ostatnio w Rudzie Śląskiej ustanowił rekord kraju w biegu 12-godzinnym (145,572 km ). W tym roku biegacz znów zapowiedział swój start w Koszalinie.

Mimo, że zapisy drogą elektroniczną przyjmowaną były tylko do 24 czerwca, to tradycją są tu zapisy na kilka minut przed startem (wpisowe 40 zł). Biuro zawodów, zlokalizowane na rzeczonym boisku, przy ul.Potulnej, czynne będzie od godziny 18:00. Jak zapowiada organizator, jubileuszowa edycja biegu będzie okazją do nagrodzenia większej niż zwykle liczby biegaczy. Wszyscy otrzymają także pamiątkowe medale.

Organizator

Regulamin

RZ

fot. archiwum organizatora